Zakład Ubezpieczeń Społecznych twierdzi, że do końca lutego 2009 roku chałupnicy często zawierali pozorne umowy o pracę nakładczą. Zdaniem ekspertów nie powinien kwestionować takich umów.
Do końca lutego 2009 roku chałupnicy mogli płacić składki od przychodu z pracy nakładczej, jeśli rozpoczęli taką pracę, zanim założyli firmę. Wielu z nich tak właśnie postępowało, bo wtedy płacili niskie składki od pracy nakładczej, a nie od działalności gospodarczej. Przepisy ubezpieczeniowe pozwalały im na wybór tytułu ubezpieczenia. Przedsiębiorcy z powodzeniem więc korzystali z możliwości odprowadzania składek od dochodów wielokrotnie niższych niż te, które jednocześnie uzyskiwali z prowadzonej działalności gospodarczej. Pierwotne stanowisko prezentowane w tej kwestii przez ZUS akceptowało taką praktykę.
Jednak od dwóch lat ZUS domaga się od chałupników zapłaty składek ubezpieczeniowych od biznesu, a nie od pracy nakładczej. Zakład kwestionuje składki za okres 10 lat wstecz, więc zaległości chałupników wynoszą ponad 10 tys. zł. Zdaniem ZUS drobni przedsiębiorcy zawierali pozorne umowy, co znaczy, że są one nieważne.
– Chałupnicy obchodzili prawo, bo zazwyczaj nie osiągali wynagrodzenia w kwocie odpowiadającej co najmniej połowie minimalnego wynagrodzenia – mówi Mirosława Boryczka, wiceprezes ZUS.
Umowy opiewały na przykład na 30 zł. Było to niezgodne z przepisami, bo praca nakładcza nie stanowi dla wykonawcy wyłącznego lub głównego źródła utrzymania, jej ilość powinna być tak ustalona, aby zapewniała mu co najmniej połowę minimalnej płacy. Tak stanowi par. 3 rozporządzenia Rady Ministrów z 31 grudnia 1975 r. w sprawie uprawnień pracowniczych osób wykonujących pracę nakładczą (Dz.U. z 1976 r. nr 3, poz. 19 z późn. zm.).
Katarzyna Śledź z Kancelarii Adwokatów i Radców Prawnych Ślązak, Zapiór i Wspólnicy w Katowicach wskazuje, że ZUS, kwestionując umowy, powołuje się na przepisy kodeksu cywilnego.
– Władcze rozstrzygnięcia w zakresie nieistnienia stosunku prawnego wydawane w oparciu o przepisy prawa cywilnego sprowadzają ZUS faktycznie do roli sądu cywilnego. Śmiało można stwierdzić, iż takie działanie nie znajduje umocowania w przepisach – mówi Katarzyna Śledź.
Na razie jednak argument ten nie przekonuje sędziów.
– Chałupnicy zwykle przegrywają sprawy w sądzie – podkreśla Lesław Nawacki, dyrektor w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.