Na wynagrodzenia komorników idą miliony z publicznych pieniędzy na leczenie - wylicza "Gazeta Wyborcza".

Placówki publicznej służby zdrowia należą do ulubionych przez komorników instytucji. Ściągnięcie od nich zaległości nie nastręcza większych kłopotów, a prowizje są wysokie.

Wynoszą 15 proc. Czyli od każdego miliona długu mają 150 tys. zł. A zaległości szpitali sięgają kilkudziesięciu i więcej milionów zł.

Obniżenie przez sąd prowizji do 8 proc. powoduje z kolei blokowanie kont szpitali.