Bezrobotni nie mają szans na otrzymanie dotacji na rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej, bo środki na ten cel już się kończą w urzędach pracy. Resort pracy nie chce natomiast na ten cel przyznawać pieniędzy z rezerwy.
W tym roku powiatowe urzędy pracy (PUP) w porównaniu z rokiem poprzednim otrzymały o połowę mniej pieniędzy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu (zamiast 7 mld zł dostały 3,2 mld zł). Największym zainteresowaniem cieszą się dotacje na założenie firmy (maksymalnie 20,6 tys. zł, a od 1 czerwca 20,8 tys. zł). Problem w tym, że część urzędów już nie ma pieniędzy na ten cel. Tak jest np. w Myszkowie, Głogowie czy Opolu. W pozostałych, jak np. w Rzeszowie, lada moment się skończą.
– Bezrobotni mogą nadal składać wnioski o dotację, ale otrzymają od nas negatywną decyzję – mówi Iwona Praszczyk z PUP w Głogowie.
Inaczej postępują w Pabianicach. Tutaj wniosków składać nie wolno, zainteresowani dotacjami są zapisywani na liście oczekujących. Podają swoje dane osobowe i telefon, dzięki czemu urzędnicy mogą się z nimi skontaktować, jeśli urząd dostanie dodatkowe środki na dotacje.
– Wystąpiliśmy do ministra pracy i polityki społecznej o pieniądze z jego rezerwy na dotacje dla bezrobotnych powyżej 45 roku życia – mówi Małgorzata Działecka z PUP w Pabianicach.
Podobnie postąpiły inne urzędy.
– Chcielibyśmy otrzymać środki na sfinansowanie 50 dotacji – mówi Małgorzata Hochuł z powiatowego urzędu pracy w Rzeszowie.
Uzyskanie pieniędzy z rezerwy ministra pracy nie jest jednak łatwe. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w departamencie funduszy resortu, wynika, że na ich dostanie mogą liczyć jedynie te urzędy, które wykażą, że udział w prowadzonych przez nie programach przekłada się na spadek bezrobocia.
– Szczególnej analizie poddawane są programy przewidujące finansowanie dotacji na podejmowanie przez bezrobotnych działalności gospodarczej oraz refundacji pracodawcom doposażenia lub wyposażenia stanowisk pracy – mówi Ireneusz Piętakiewicz, dyrektor departamentu funduszy w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej.
Dodaje, że finansowanie tych form aktywizacji z rezerwy ministra będzie się odbywało tylko w wyjątkowych sytuacjach. Jego zdaniem powinny one być sfinansowane ze środków przyznanych na podstawie algorytmu. Kłopot w tym, że urzędy ich już nie mają.