Ograniczony dostęp do lekarzy specjalistów i stomatologów, problemy z egzekucją prawa do kontaktu z dzieckiem po rozwodzie, zła sytuacja materialna rodzin wielodzietnych - to niektóre z problemów, na jakie zwraca uwagę w swoim sprawozdaniu rzecznik praw dziecka.

W czwartek rzecznik praw dziecka Marek Michalak przedstawił senatorom z Komisji Rodziny i Polityki Społecznej informację o swej działalności w zeszłym roku.

Jak poinformował, w 2010 r. podjął ponad 19,6 tys. interwencji. Najwięcej spraw, które wpłynęły do biura RPD dotyczyło prawa dziecka do wychowywania w rodzinie - ponad 7,3 tys. Rzecznik przeprowadził 110 kontroli w szkołach, przedszkolach, klubach dziecięcych i placówkach opiekuńczo-wychowawczych, przystąpił do 148 spraw sądowych (z czego 103 to nowe sprawy, pozostałe toczą się od 2009 r.)

Michalak podkreślił, że możliwość przystępowania do spraw sądowych i administracyjnych (to uprawnienie przyznano rzecznikowi w 2008 r.) to bardzo ważna kompetencja i dzięki niej udało się pomóc wielu dzieciom. Zwrócił uwagę, że w sprawach administracyjnych prawie wszystkie jego wnioski zostały uwzględnione.

Rzecznik przystąpił m.in. do sprawy Pawła D., umieszczonego w domu dziecka z uwagi na podejrzenie występowania u matki psychozy na tle religijnym. Z opinii biegłych wynikało jednak, że zachowanie matki nie zagraża dziecku. Chłopiec wrócił do domu, a rodzinie przydzielono kuratora.

Wiele spraw, którymi zajmuje się RPD, dotyczy kontaktów z dzieckiem po rozwodzie i egzekwowania wyroków sądów. "Z tym ciągle mamy problem" - przyznał Michalak. RPD brał udział m.in. w sprawie Alicji i Julii B. Sąd nakazał matce umożliwienie kontaktu z ojcem, którego - wskutek jej działań - nie widziały od trzech lat, mimo że miał on prawo do spotkań. Matka odwołała się od orzeczenia, sąd - wbrew opinii rzecznika - uwzględnił jej apelację.

RPD zajął się też sprawą 2-miesięcznej Alicji, o adopcję której starały się równocześnie dwie rodziny, prowadziły ją dwa sądy w różnych miastach. Katarzyna i Robert W. zostali zakwalifikowani przez ośrodek adopcyjny, do pierwszego ich kontaktu z dzieckiem doszło po wyrażeniu przez matkę zgody na adopcję. Natomiast Agnieszka i Leszek K. złożyli wniosek o przysposobienie w godzinę po zrzeczeniu się praw przez matkę. Nie mieli kwalifikacji z ośrodka adopcyjnego. Obie rodziny uzyskały prawo do kontaktu z Alicją. RPD przystąpił do sprawy, wyrażając stanowisko, że kandydaci na rodzinę adopcyjną powinni mieć kwalifikacje z ośrodka. Dziewczynka ostatecznie została zaadoptowana przez Katarzynę i Roberta W.

Rzecznik przystąpił też do sprawy Bronka L. Jego matka uzyskała rozwód w Meksyku, sąd ustalił miejsce pobytu dziecka przy matce, jednak ojciec zachował prawo do decydowania o ważnych sprawach dotyczących syna, np. o kraju, w którym mieszka. W związku z epidemią wirusa A/H1N1 matka wróciła z Bronkiem do Polski, nie informując o tym jego ojca. Tu wyszła ponownie za mąż, znalazła pracę, chłopiec chodzi do przedszkola. Ojciec wszczął jednak postępowanie w trybie Konwencji Haskiej, domagając się powrotu syna, sąd przychylił się do jego wniosku. Matka złożyła apelację. RPD przychylił się do jej wniosku, argumentując, że stan zdrowia chłopca (przewlekłe zapalenie oskrzeli, astma) i brak ubezpieczenie zdrowotnego w Meksyku przemawiają za pozostawieniem go w Polsce, gdzie ustąpiły jego dolegliwości. Sprawa jest w toku.

Mówiąc przestrzeganiu praw dziecka, Michalak zwrócił uwagę m.in. na złą sytuację materialną i mieszkaniową rodzin wielodzietnych, zamrożenie progów dochodowych uprawniających do zasiłków rodzinnych, brak systemu wsparcia dla rodzin w kryzysie, problemy z regulowaniem sytuacji prawnej dzieci w rodzinach zastępczych i domach dziecka. Wyraził nadzieję, że cześć tych problemów zostanie rozwiązana po wprowadzeniu ustawy o wspieraniu rodziny i pieczy zastępczej, którą w kwietniu uchwalił Sejm.

Mówił też o ograniczeniach w dostępie do lekarzy specjalistów, stomatologów, nowoczesnych leków czy sanatoriów, braku opieki medycznej w szkołach.

Podkreślił, że wciąż brakuje żłobków i przedszkoli, a oferta edukacyjna jest niedostosowana do potrzeb dzieci ze specjalnymi potrzebami.

Wskazał także na kwestię przedawniania się przestępstw seksualnych wobec dzieci, co utrudnia dochodzenie sprawiedliwości ofiarom, które decydują się na to dopiero w dorosłym życiu. Brak jest regulacji, które umożliwiałyby osobom w wieku 15-18 lat złożenie wniosku w sprawie o gwałt - przestępstwo to nie podlega ściganiu z urzędu, a nieletni nie może sam złożyć wniosku.

Michalak podkreślił, że wciąż niedostatecznie przestrzegane są prawa dzieci niepełnosprawnych - np. w dostępie do edukacji czy dóbr kultury.