W przyszłym roku na utrzymanie szkół samorządy otrzymają z budżetu 38,7 mld zł subwencji oświatowej. To o 4,8 proc. więcej niż w tym roku.
W projekcie ustawy budżetowej, którą przyjął rząd, subwencja ogólna do gmin, powiatów i województw wyniesie ponad 50,2 mld zł. W efekcie będzie ona wyższa o 3,9 proc. od zaplanowanej na ten rok. Z tego część oświatowa wyniesie 38,7 mld i też będzie wyższa od kwoty tegorocznej o 4,8 proc. Wzrost subwencji oświatowej wynika m.in. z planowanych od września 2012 r. podwyżek wynagrodzenia nauczycieli. Mają one wzrosnąć o 3,8 proc.
W tym roku nauczyciele też otrzymają podwyżkę w wysokości 7 proc. Samorządy mogą jednak wypłacić ją do końca września z wyrównaniem od początku miesiąca.
– Większość samorządów w tym i w kolejnym roku uwzględni wzrost wynagrodzeń już w pensji wypłacanej z góry od początku września – mówi Barbara Fröhlich, zastępca dyrektora wydziału edukacji urzędu miasta Bydgoszczy.
Tłumaczy, że to, czy wzrost subwencji na 2012 rok pokryje wydatki na podwyżki, zależy od indywidualnej polityki każdego samorządu. Na pewno nie zabraknie pieniędzy tym gminom, które tworzą liczne oddziały szkolne i zatrudniają nauczycieli na półtora etatu.
W związku z kolejną podwyżką dla pedagogów w projekcie ustawy budżetowej kwota bazowa, od której są liczone średnie płace pedagogów, wzrośnie z 2618,10 zł do 2717,59 zł. Tym samym ich średnie wynagrodzenie będzie się wahało od 2,7 tys. zł do 5 tys. zł.
Subwencja oświatowa nie jest jednak przeznaczana tylko na pensje pedagogów. Z puli tej samorządy muszą zapewnić pensje pozostałym pracownikom zatrudnionym w oświacie. Co więcej, muszą też zadbać o utrzymanie i funkcjonowanie szkół. Na to najczęściej samorządom nie wystarcza już subwencji. W efekcie od 40 do nawet 70 proc. pieniędzy przekazywanych na funkcjonowanie szkół finansowane jest z budżetów samorządów.
– Subwencja dla części gmin nie wystarczy nawet na płace, bo podległe im szkoły są utrzymywane mimo, że uczęszcza do nich mało uczniów. Tym bardziej, że subwencja jest przyznawana w przeliczeniu na liczbę uczniów – mówi Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich.
Podkreśla, że w lepszej sytuacji są powiaty, którym podlegają szkoły ponadgimnazjalne. Tam we wszystkich szkołach jest zdecydowanie wyższa liczba uczniów i oddziałów szkolnych.