Nauczyciele obawiają się, że szkoły publiczne trafią do stowarzyszeń, które będą ich zatrudniać na niekorzystnych warunkach. Gminy natomiast popierają rozwiązania, które pozwalają im na swobodniejsze zarządzanie szkołami.
Samorządy będą musiały zagwarantować miejsca w przedszkolu nawet czterolatkom. Dodatkowo zamiast likwidować szkoły, będą mogły podjąć decyzję o ich połączeniu z innymi w zespoły lub przekazaniu stowarzyszeniom. Takie m.in. zmiany przewiduje projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, który w czwartek (19 maja) trafi na posiedzenie stałego komitetu Rady Ministrów, a w kolejnym tygodniu pod obrady rządu. Jeszcze w maju zostanie on skierowany do Sejmu.
Do projektu uwagi zgłosiły m.in. resort finansów oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Ten pierwszy sprzeciwia się dofinansowaniu z budżetu pięciolatków, które będą objęte wychowaniem przedszkolnym. Jest tylko zgoda co do objęcia taką dotacją czterolatków. Natomiast MSWiA ma zastrzeżenia do braku nadzoru wojewodów nad 16 regionalnymi ośrodkami jakości edukacji, które mają zastąpić kuratoria. Uwagi te nie zostały jednak uwzględnione przez MEN.
To niejedyne kontrowersje, jakie wzbudza projekt nowelizacji. Oświatowe związki sprzeciwiają się też możliwości przekazywania szkół przez samorządy stowarzyszeniom. Obecnie taka możliwość jest ograniczona do szkół, w których uczy się do 70 uczniów. Po zmianach nie będzie obowiązywał taki limit. Wtedy stowarzyszenia będą mogły zatrudniać pedagogów na podstawie kodeksu pracy, a nie Karty nauczyciela. W efekcie zatrudnione tam osoby będą mogły pracować więcej za niższe wynagrodzenie.
– Takie rozwiązania prowadzą do radykalnego urynkowienia publicznych szkół prowadzonych przez samorządy – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Tłumaczy, że takie działanie może spowodować przenoszenie odpowiedzialności za edukację na rodziców i inne organizacje pożytku publicznego. Z tymi argumentami nie zgadza się MEN.
– Takie rozwiązanie prawne może zapobiec likwidacji małych szkół – mówi Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej.
Ma w tym pomóc również możliwość łącznia placówek oświatowych w grupy, jeśli taką decyzję podejmą prowadzące je samorządy. Jedna lub kilka gmin utworzy więc np. szkołę przedszkolno-podstawową lub gimnazjalno-licealną.
Projekt zakłada też, że samorządy będą mogły organizować transport najmłodszych dzieci do szkół, nawet gdy nie mają ustawowego obowiązku. Obecnie jest on organizowany, gdy odległość z domu do szkoły przekracza 3 km. Gminom, które to robiły, mimo że odległość ta była mniejsza, regionalne izby obrachunkowe zarzucały niegospodarność. Po zmianach te zarzuty będą bezpodstawne.
Większość zmian ma wejść w życie od 1 września 2012 r.