Ponad 8,5 tys. pracodawców płaci składki na specjalny Fundusz Emerytur Pomostowych (FEP). Tak wynika z danych ZUS, który pierwszy raz to policzył. Pieniądze są wpłacane za 324,3 tys. pracowników wykonujących prace w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Okazuje się, że w ubiegłym roku firmy zgłosiły do ZUS 107,5 tys. stanowisk, na których praca uprawnia do emerytury pomostowej.
Jednak nie wszystkie osoby, za które pracodawcy płacą składki, w przyszłości będą miały możliwość skorzystania z wcześniejszego zakończenia aktywności zawodowej. Prawo do przejścia na emeryturę mają bowiem tylko osoby, które chociaż jeden dzień przepracowały w warunkach szkodliwych przed 1 stycznia 1999 r.
Związkowcy szacują, że prawa takiego nie ma od 70 do 100 tys. osób, mimo że firmy płacą za nich składki.

Obowiązkowe składki

W tym roku płatnicy składek po raz pierwszy przekazali do ZUS informacje o pracownikach wykonujących prace uprawniające w przyszłości do emerytur pomostowych. Musieli także poinformować ZUS o liczbie stanowisk, na których wykonywana jest praca w szczególnych warunkach lub o szczególnym charakterze. Dopiero więc w trzecim roku od wejścia w życie ustawy o emeryturach pomostowych (ta obowiązuje od 2009 r.) okazało się, że liczba osób, za które opłacane są składki na emerytury pomostowe, jest wyższa niż pierwotnie szacował to rząd. Ten bowiem uważał, że prawo do takiego świadczenia będzie mieć około 250 tys.
– Liczyliśmy tylko osoby, które rozpoczęły pracę w warunkach uprawniających do emerytur pomostowych jeszcze przed wejściem w życie reformy emerytalnej. Natomiast obecnie pracodawcy opłacają składki także za osoby, które nigdy nie otrzymają emerytury pomostowej, bowiem rozpoczęły prace po 31 grudnia 1998 roku – mówi Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister pracy i polityki społecznej, która przeforsowała w Sejmie ustawę w tej sprawie.
Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”, tak wysoka liczba osób, za które są opłacane składki, świadczy wyłącznie dobrze o przedsiębiorcach.
– Nikt nie chce oszukać pracowników. Pracodawcy opłacą składki na FEP za każdego pracownika faktycznie wykonującego taką pracę – mówi.
Jednocześnie zwraca uwagę, że tylko kopalnie nie muszą płacić dodatkowych składek emerytalnych za górników, którzy siłą wywalczyli w Sejmie stworzenie dla nich odrębnego systemu emerytalnego.
– To jest ukryta forma dofinansowania kopalni przez wszystkich podatników, chociaż górnicy powinni być tak samo traktowani jak hutnicy czy maszyniści – dodaje Jeremi Mordasewicz.

Liczenie etatów

Związkowcy są zaskoczeni wyliczeniami ZUS. Zwracają uwagę, że pracodawcy muszą opłacać dodatkowe składki także za pracowników zatrudnionych na pół etatu.
– Na końcu ZUS przyzna emerytury tylko osobom zatrudnionym w pełnym wymiarze czasu pracy – zwraca uwagę Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ.
Natomiast Bogdan Kubiak z Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, ujawnia, że Komisja Trójstronna będzie się domagać od ZUS szczegółowego wyjaśnienia sposobu liczenia etatów.
– Nie może być tak, że z jednej strony ZUS wypłaca emerytury pomostowe tylko 3,7 tys. osób, a składki są płacone za prawie dziewięć razy więcej pracowników – dodaje Bogdan Kubiak.



Walka o stanowiska

Związkowcy zwracają także uwagę, że wysokość przeciętnej emerytury pomostowej wynosi zaledwie 2,3 tys. zł. ZUS na ich wypłatę przeznacza 8,4 mln zł miesięcznie, natomiast tylko w pierwszym kwartale tego roku pracodawcy w formie składek wpłacili ponad 55 mln zł. Do końca roku na konto FEP wpłynie ponad 220 mln zł.
– Ta nadwyżka na koncie dowodzi, że nowy system emerytalny został w taki sposób skonstruowany, żeby wykorzystać pracowników – dodaje Wiesława Taranowska.
Chociaż ustawa o emeryturach pomostowych obowiązuje od 2009 roku, to nadal trwają spory między pracodawcami a pracownikami o wpisanie stanowisk do wykazu uprawniającego w przyszłości do tego specjalnego świadczenia. Ustawa co prawda wskazuje określone ryzyka, jakie muszą występować na konkretnym stanowisku pracy, ale to pracodawca jako płacący składkę zgłasza stanowisko do ZUS.
Jak wielokrotnie podkreślała prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy, takich problemów nie mają firmy, które w sposób profesjonalny przeprowadziły badania oceny ryzyka na konkretnym stanowisku pracy. Tak było m.in. w Zakładach Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie.
– Są jednak firmy, gdzie powodem sporu nie jest rodzaj wykonywanej pracy, lecz nazwa stanowiska. Pracownicy jednej z hut szkła nie mogą być wpisani na listę, chociaż wykonują pracę przy piecu hutniczym. Jednak ich zawód nie jest uznany za pracę hutniczą – dodaje Wiesława Taranowska.
Jednocześnie wskazuje, że ustawa o emeryturach pomostowych gwarantowała, że rodzaj pracy, a nie wykonywany zawód, będzie decydować o prawie do emerytur pomostowych.

Skarga do inspekcji

Pracownicy mają prawo skarżyć się do Państwowej Inspekcji Pracy (PIP), jeśli przedsiębiorca nie chce zakwalifikować stanowiska jako uprawniającego do emerytury pomostowej.
Według danych PIP w ubiegłym roku z takiej możliwości skorzystało ponad 3 tys. pracowników. W Senacie trwają pracę nad nowelizacją ustawy z 13 kwietnia 2007 r. o Państwowej Inspekcji Pracy (Dz.U. nr 89, poz. 589 ze zm.).
Zmiana da inspektorom nowe uprawnienia. Zgodnie z projektem będą mogli nakazać pracodawcy wykonanie badań oraz pomiarów czynników szkodliwych i uciążliwych w środowisku pracy, z czym w ostatnim roku mieli problemy.