Spóźnialscy albo ściągający maturzyści nie mogą zdawać egzaminu w dodatkowym terminie. Do matury będą mogli przystąpić dopiero za rok.
Dzisiaj maturzyści przystąpią do egzaminu dojrzałości z języka polskiego. Muszą mieć ze sobą dowód tożsamości ze zdjęciem (na przykład dowód osobisty, prawo jazdy lub paszport). Te osoby, które zostały skierowane przez okręgową komisję egzaminacyjną (OKE) na egzamin do innej szkoły, powinny też pamiętać, aby mieć przy sobie świadectwo ukończenia szkoły ponadgimnazjalnej.
Zdający mogą wypełniać arkusze egzaminacyjne jedynie długopisem lub piórem z czarnym atramentem. Karty są bowiem skanowane, a kolor inny niż czarny może być wówczas nieczytelny.
Na salę egzaminacyjną nie wolno wnosić telefonów komórkowych. Nawet sygnał wiadomości SMS komisja egzaminacyjna może uznać za ściąganie. W tym wypadku egzamin maturalny tego ucznia może zostać przerwany i unieważniony.
– Takiemu maturzyście nie przysługuje prawo do zdawania matury w terminie dodatkowym – mówi Agnieszka Muzyk z OKE w Łomży.
W kolejnym, czerwcowym, terminie do egzaminu mogą przystąpić tylko te osoby, które nie dotarły na niego z uzasadnionych przyczyn losowych (na przykład uległy wypadkowi) albo zdrowotnych. Należy jednak pamiętać, że wniosek do dyrektora szkoły o prawo do przystąpienia do matury w innym terminie musi wpłynąć najpóźniej w dniu jej odbywania się. Jeśli maturzysta po prostu zaśpi, nie będzie mógł z tego przywileju skorzystać.
Ci maturzyści, którzy spóźnią się na egzamin, mogą mieć problem z wejściem na salę egzaminacyjną.
– Egzamin rozpoczyna się o godzinie 9.00, ale warto być wcześniej – radzi Jadwiga Brzdąk, wicedyrektor OKE w Jaworznie.
Dodaje, że komisje egzaminacyjne obowiązuje określona procedura. Jeśli zdający dotrze na maturę w momencie, gdy zostaną już rozdane i sprawdzone arkusze egzaminacyjne, nie będzie mógł dołączyć do kolegów. Do egzaminu przystąpi dopiero za rok.
Spóźnieni lub ściągający maturzyści nie będą mieli też prawa do poprawki w sierpniu. Przysługuje ono tylko tym uczniom, którzy przystąpili do wszystkich przedmiotów obowiązkowych, a nie zdali jednego.
– Maturzysta, który ściągał, nie ma prawa do poprawki. I to nawet wtedy, gdy nie zda matury tylko z tego przedmiotu. Będzie mógł przystąpić do egzaminu dopiero w przyszłym roku – podkreśla Jadwiga Brzdąk.