Do Komisji Trójstronnej trafiły już propozycje zaostrzenia kar wobec firm niepłacących pensji w terminie. Mają one płacić odsetki od zaległych świadczeń i trafiać do rejestru dłużników.
Państwowa Inspekcja Pracy opracowała już wspólnie z centralami związkowymi wnioski w sprawie zmiany przepisów, które mają zapobiec nagminnym przypadkom niepłacenia wynagrodzeń pracownikom.
– Skierowaliśmy je już do Komisji Trójstronnej (KT), co oznacza, że stanowisko w tej sprawie zajmie też strona rządowa – mówi Anna Tomczyk, zastępca głównego inspektora pracy.
Jeśli rząd i partnerzy społeczni porozumieją się w tej sprawie, zaostrzone zostaną sankcje, jakie grożą firmom za niepłacenie wynagrodzeń w terminie. Jedna ze zgłoszonych propozycji przewiduje wprowadzenie do kodeksu pracy przepisu, który zobowiązywałby pracodawcę do zapłaty odsetek od zaległego wynagrodzenia. Ma to zapobiec przypadkom, gdy pracodawcy nie płacą pensji w terminie, bo ze środków tych kredytują inwestycje.
– Nieuczciwe firmy musiałyby płacić odsetki w wysokości ustalonej ustawą – tłumaczy Paweł Śmigielski, ekspert OPZZ.
Eksperci podkreślają, że pracownicy już teraz mogą domagać się odsetek od nieuczciwych pracodawców.
– Nie sądzę, aby potrzebne było wprowadzenie takiego rozwiązania do kodeksu pracy. Już teraz, w związku z art. 300 k.p. pracownik może domagać się odsetek od zaległych świadczeń na podstawie kodeksu cywilnego – mówi Sylwia Puzynowska, radca prawny z Sylwia Puzynowska Kancelaria Prawa Pracy.
Komisja Trójstronna rozważy też m.in. propozycję wydłużenia okresu, po upływie którego przedawniają się roszczenia pracowników o wypłatę zaległych pensji (obecnie wynosi on 3 lata) oraz wprowadzenia rozwiązania, zgodnie z którym zaleganie z wypłatą na znaczną kwotę będzie przestępstwem, za które grozi kara pozbawienia wolności (a nie jedynie wykroczeniem zagrożonym grzywną). Rząd i partnerzy społeczni ustalą też, czy pracownicy powinni mieć prawo do składania pozwów grupowych w sprawach dotyczących prawa pracy.
– Byłoby to o tyle korzystne dla pracowników, że koszty sądowe rozłożyłyby się na większą liczbę osób – tłumaczy Sylwia Puzynowska.
Podkreśla jednak, że pozwy grupowe o zapłatę wynagrodzeń mogą być problematyczne. Może się bowiem okazać, że np. nie wszystkim pracownikom należy się zaległe wynagrodzenie, a niektórym przysługuje jedynie jego część (bo np. pracodawca część wynagrodzenia już im zapłacił).
Propozycje zgłoszone do KT przewidują też, że firmy, które zalegają z wypłatą świadczeń pracownikom, mają też trafiać do rejestru nieuczciwych dłużników. Nie będą mogły też brać udziału w publicznych przetargach. Przeciwni tym zmianom są jednak pracodawcy, bo ich zdaniem zakaz startu w przetargach może oznaczać bankructwo dla firm, które z powodu problemów ekonomicznych nie płacą pensji w terminie.