Związki przekładają spotkanie z rządem w sprawie reformy systemu emerytalnego mundurowych. 25 lat służby to dla nich za dużo.
Dopiero 4 maja okaże się, czy w tej kadencji zostanie wprowadzona reforma emerytur mundurowych. Związki zawodowe sprzeciwiają się rządowym zamiarom, by minimalny wiek emeryta mundurowego wynosił 55 lat, a staż służby co najmniej 25, i aby nie można było łączyć pobierania emerytury z rentą. Jaki pisaliśmy, taką usztywnioną ofertę rząd przedstawił w ubiegłym tygodniu. Wcześniej była mowa o 20 latach służby i wieku emerytalnym 50 lat. Związki chcą mieć czas na wypracowanie stanowiska – ma być gotowe na początku przyszłego tygodnia. Pierwotnie decydujące spotkanie było zaplanowane na dzisiaj.
Związkowcy liczyli, że przejdą propozycje wynegocjowane przez podzespoły złożone z ich przedstawicieli oraz urzędników MON i MSWiA – m.in. właśnie staż służby 20 lat. Były one tak korzystne, że związki same parły do zawarcia porozumienia z rządem.
Te rozwiązania zostały przeanalizowane przez rząd pod kątem skutków dla budżetu i ocenione jako zbyt kosztowne. I propozycja, jaką usłyszeli związkowcy, jest właśnie efektem tych wyliczeń. – Na pewno nie wyrazimy na to zgody. Ruch jest po stronie rządu, ale my się ograć nie damy – mówi Andrzej Szary z Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów. Niewykluczone, że sprawa zakończy się jakimś kompromisem, bo rządowi zależy, aby móc pochwalić się reformą emerytur mundurowych, a związkowcy zdają sobie sprawę, że po wyborach mogą dostać jeszcze mniej.