Samorządy protestują przeciwko obowiązkowi zatrudniania dodatkowych osób do pracy z rodzinami wymagającymi pomocy, bo nie otrzymają na to wystarczających pieniędzy z budżetu.
W tym tygodniu w Sejmie odbędzie się głosowanie nad ustawą o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.
Niektórym rozwiązaniom zawartym w rządowym projekcie sprzeciwiają się Związek Miast Polskich (ZMP) oraz Związek Powiatów Polskich (ZPP). Ich zastrzeżenie budzi konieczność zatrudniania przez gminy asystentów rodziny zajmujących się rodzinami niewydolnymi wychowawczo, którzy nie będą mogli łączyć tego stanowiska z byciem pracownikiem socjalnym.
Natomiast powiaty będą miały obowiązek zatrudniać tzw. koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej. Ich zadaniem będzie wspieranie rodzin zastępczych i rodzinnych domów dziecka.
– Te propozycje oznaczają konieczność tworzenia nowej struktury administracyjnej na szczeblu gminy i powiatu – mówi Marek Wójcik z ZPP.
Dodaje, że będzie to powodować problemy zwłaszcza dla małych gmin.
W opinii ZPP koszt wprowadzenia nowych rozwiązań został przez rząd niedoszacowany. W swoim stanowisku związek wskazuje, że zatrudnienie 50 tys. asystentów rodzinnych oraz kilku tysięcy koordynatorów rodzinnej pieczy zastępczej będzie kosztować 2 – 3 mld zł.
Magdalena Kochan, poseł PO, przewodnicząca nadzwyczajnej podkomisji, która pracowała nad ustawą, przypomina, że nowe zadania samorządów zostaną dofinansowane z budżetu.
– W związku z tym, że prace nad ustawą się przedłużały, 35 mln zł zapisane w tegorocznym budżecie na jej realizację powiększą kwotę dofinansowania przewidzianą na 2012 roku, kiedy ustawa wejdzie w życie. Łącznie będzie to 89 mln zł – mówi Magdalena Kochan.
Dodaje, że samorządy będą też mogły składać wnioski o pieniądze z UE, aby z nich dofinansować koszty zatrudnienia asystentów i koordynatorów. Ponadto wymaganą w przepisach liczbę asystentów i koordynatorów przypadających na odpowiednią liczbę rodzin będą mogły zwiększać systematycznie.
– Te pieniądze lepiej jest przeznaczyć na wsparcie działającego już systemu niż zatrudnianie nowych urzędników – mówi Marek Wójcik.
Magdalena Kochan zwraca jednak uwagę, że konieczność wprowadzenia nowych instytucji jest potrzebna, aby zapobiegać rosnącej liczbie dzieci, które na mocy decyzji sądów trafiają do rodzin zastępczych oraz domów dziecka. Natomiast w sytuacjach, gdy nie można pomóc biologicznej rodzinie, nowe przepisy mają sprzyjać umieszczaniu dzieci w rodzinach zastępczych, a nie placówkach.