W tym roku samorządy musiały przeznaczyć na wyrównanie pensji nauczycieli 249 mln zł. Jednocześnie część gmin wypłaciła im o 700 mln zł więcej, niż wynika to z przepisów.
Wczoraj w Ministerstwie Edukacji Narodowej (MEN) odbyło się spotkanie oświatowych związków zawodowych i przedstawicieli resortu w sprawie analizy wynagrodzeń nauczycieli wypłaconych w 2009 r. i 2010 roku. Sprawozdanie w tej sprawie prezentowała Krajowa Rada Regionalnych Izb Obrachunkowych (KR RIO), która zajmuje się kontrolą średnich płac wypłacanych pedagogom, których wysokość określa Karta nauczyciela.
Jeśli gminy nie zapewniają ich na bieżąco, to do końca stycznia wypłacają wyrównanie – tzw. jednorazowy dodatek uzupełniający.
Potwierdziły się wcześniejsze ustalenia „DGP”, że za 2010 rok na wyrównanie gminy wydały 249 mln zł. To tylko o milion mniej niż przed rokiem. Na 2809 samorządów w tym roku wyrównanie wypłaciło 2105.
Wśród gmin były też takie, które niektórym grupom nauczycieli (najczęściej dyplomowanym i mianowanym) wypłacały wynagrodzenia wyższe, niż wynika to z karty. Na ten cel samorządy w 2009 i 2010 roku wydały po 700 mln zł.
KR RIO wskazała też, że z 35 mld zł subwencji oświatowej, jak trafia do samorządów – 25 mld zł przekazano na pensje pedagogom.
– Samorządy nie mogą więc narzekać, że subwencja nie wystarcza na podwyżki lub na zapewnienie pensji w ciągu roku wszystkim nauczycielom – mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych.
Gminy tłumaczą się, że subwencja to tylko część wydatków, jakie ponoszą w związku z prowadzeniem i utrzymaniem szkół. Większość z nich musi dopłacać do nich z własnych budżetów od 40 do nawet 70 proc.