Agencje pracy zakończyły już proces rekrutacyjny i czekają tylko na otwarcie niemieckiego rynku oraz podpisanie oficjalnych umów z pracodawcami. Pierwsze grupy ruszą za granicę po długim weekendzie.
Work Express w maju wyśle za Odrę ok. 100 osób. Będą to głównie elektrycy, mechanicy, opiekunki do osób starszych, pracownicy budowlani, a także specjaliści od logistyki i obsługi magazynów. – Wszyscy to fachowcy z przynajmniej elementarną znajomością niemieckiego – mówi „DGP” Artur Ragan z Work Express.
Z kolei agencja Otto pod koniec maja zamierza wysłać do Niemiec kilkudziesięciu elektryków, ślusarzy, spawaczy, monterów, rzeźników i kucharzy. Najwięcej trafi do firm w Meklemburgii, Brandenburgii, Dolnej Saksonii i Północnej Westfalii.
Z ostatnich sondaży przeprowadzonych przez firmę badawczą Olimpia wynika, że ok. 70 proc. niemieckich przedsiębiorców zainteresowanych jest zatrudnieniem pracowników z nowych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Zdecydowana większość oczekuje jednak od nich znajomości języka niemieckiego, fachowości, certyfikatów i bardzo szybkiego podjęcia pracy.
Dobra nowina dla nas jest taka, że ok. 71 proc. badanych uważa, że Polacy powinni zarabiać tyle samo co pracownicy niemieccy o podobnych kwalifikacjach i doświadczeniu, a tylko 25 proc. stwierdziło, że ich wynagrodzenia mogłyby być niższe.
Jednak tylko 6 proc. niemieckich pracodawców przyznało, że rozmawiało już ze swoimi niemieckimi pracownikami o planach zatrudnia fachowców z Europy Wschodniej. – Wszystkie decyzje zapadały na poziomie zarządów – przyznaje Guido Vreuls, dyrektor Otto na Europę Centralną.