Rząd chce zachęcać rencistów do większej aktywności zawodowej W razie kilkakrotnego odrzucenia propozycji pracy renta może być obniżona nawet o połowę Zdaniem ekspertów obniżą się wydatki na renty, ale część osób może stracić źródło utrzymania

  • Rząd chce zachęcać rencistów do większej aktywności zawodowej
  • W razie kilkakrotnego odrzucenia propozycji pracy renta może być obniżona nawet o połowę
  • Zdaniem ekspertów obniżą się wydatki na renty, ale część osób może stracić źródło utrzymania
NOWOŚĆ
Zazwyczaj niepełnosprawni nie chcą podejmować zatrudnienia, bo boją się, że utracą prawo do renty. Dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie systemu obniżenia tego świadczenia, nawet o połowę, jeśli osoba je pobierająca odrzuci kolejne propozycje pracy przedstawiane przez urząd pracy - mówi GP Jarosław Duda, wiceminister pracy i pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych.
Jego zdaniem wprowadzenie takich przepisów zmobilizuje rencistów do podjęcia zatrudnienia. To rozwiązanie ma spowodować zwiększenie liczby zatrudnionych niepełnosprawnych, a tym samym zmniejszyć koszty funkcjonowania systemu ubezpieczeń społecznych. Spadłby też odsetek tzw. fikcyjnych orzeczeń, bo renta przestanie być tak opłacalnym źródłem dochodu. Ponadto mniej rencistów pracowałoby w szarej strefie, bo wysokość renty byłaby powiązana z podjęciem legalnego zatrudnienia.
Nowe zagrożenia
Eksperci zwracają jednak uwagę na zagrożenia, jakie przyniesie wprowadzenie takiej zmiany. Przede wszystkim konieczne byłyby systemowe zmiany w prawie ubezpieczeń społecznych. Renta jest bowiem świadczeniem ubezpieczeniowym, które przysługuje osobom opłacającym składki, legitymującym się stażem pracy i określonym okresem składkowym. Nie jest to świadczenie socjalne, którego wysokość państwo może swobodnie ograniczać.
- Zatarcie różnic między tymi świadczeniami miałoby negatywne konsekwencje dla osób, które płacą składki na ubezpieczenie społeczne - uważa Henryk Michałowicz, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich.
Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z PKPP Lewiatan wskazuje, że choć składki rentowe, w przeciwieństwie do emerytalnych, nie są przekazywane na indywidualne konta opłacających, ale do jednego funduszu rentowego, to odebranie ustawą choć części orzeczonej renty kwestionowałyby krajowe sądy lub Trybunał Konstytucyjny.
Mało osób w urzędach pracy
Aby obniżenie renty za odmowę podjęcia pracy rzeczywiście mobilizowało niepełnosprawnych do podjęcia zatrudnienia, rozwiązanie to musi objąć wszystkich rencistów, którzy są zdolni do pracy, a nie tylko tych, którzy są zarejestrowani w urzędzie pracy jako poszukujący zatrudnienia. Tylko te osoby otrzymują propozycje pracy z powiatowych pośredniaków i tylko im można byłoby obniżać renty z tytułu odrzucenia kolejnych ofert. Ale obecnie zarejestrowanych w nich jest tylko 87 tys. niepełnosprawnych, a 1,77 mln niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym jest biernych zawodowo.
Bez zmiany przepisów tym osobom nie można byłoby obniżyć rent. Z kolei poszukujący pracy przez pośredniaki mogliby się z nich wyrejestrować i nie obawialiby się o wysokość otrzymywanych świadczeń.
Chory i do pracy
Zmienić się też muszą zasady obniżania świadczeń rentowych.
- Obecnie można je zmniejszyć, jeśli rencista podejmie pracę i przekroczy określony próg zarobków - tłumaczy Jadwiga Reinstein, członek zarządu Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów.
Jej zdaniem dodatkowa możliwość obniżenia renty za odrzucenie oferty pracy to zbyt restrykcyjne rozwiązanie.
- Renty i tak są niskie, a choć rencista może dorabiać do niej, to jednak nie powinien być do tego zmuszany pod groźbą utraty części źródła utrzymania - dodaje członkini PZERI.
W jej opinii stan zdrowia wielu niepełnosprawnych uniemożliwia im podjęcie pracy, mimo że orzeczenie wydawane przez ZUS nie zakazuje im zatrudnienia. Część ekspertów uważa, że zamiast wprowadzać sankcję za niepodejmowanie zatrudnienia przez rencistów rząd powinien zmienić obowiązujący w Polsce system przyznawania rent.
- Powinny je otrzymywać wyłącznie osoby, które rzeczywiście nie mogą pracować - uważa Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
Zdaniem Henryka Michałowicza sama sankcja, bez systemu zachęt do podejmowania pracy, może spowodować, że niepełnosprawni częściej będą zwracać się o wsparcie pomocy społecznej.
- Na obniżeniu rent rząd wcale nie musi więc zarobić - zauważa Henryk Michałowicz.
Dodatkowo sami renciści, chcąc ominąć przepisy prawa, mogą podejmować pracę tylko na kilka tygodni, a następnie zwalniać się.
Zbyt kosztowne renty
Mimo wątpliwości część pracodawców uważa, że zmiany w systemie rentowym, jakie rozważa rząd, są nieuniknione. Obecnie tylko 15 proc. niepełnosprawnych Polaków w wieku produkcyjnym jest aktywnych zawodowo, tj. albo pracuje, albo są zarejestrowani w urzędzie pracy. Tymczasem w całej UE średnio pracuje co druga taka osoba.
- Ograniczenia wypłat rent wprowadzają kolejne państwa, na przykład Wielka Brytania. Wcześniej czy później my też musimy to zrobić - uważa Jan Zając, prezes Polskiej Organizacji Pracodawców Osób Niepełnosprawnych.
Z kierunkiem zmian proponowanych przez rząd zgadza się też Henryk Michałowicz. Sądzi jednak, że na tak radykalne postulaty jest jeszcze za wcześnie, bo renty w Polsce są wciąż zbyt niskie.
1,77 mln niepełnosprawnych w wieku produkcyjnym jest biernych zawodowo
ŁUKASZ GUZA
Za odmowę pracy renta niższa o połowę / DGP