Pracodawcy uważają, że ustawa o refundacji leków łamie konstytucję. Chcą, aby prezydent skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Nie jest to wykluczone. Zwłaszcza po tym, jak sam Bronisław Komorowski podobne wątpliwości przedstawił w liście do premiera.
Prace nad ustawą o refundacji leków są już w końcowej fazie. W tym tygodniu ma ją przyjąć Senat. Później trafi do prezydenta. Nowe przepisy wprowadzają urzędowe ceny leków, zakazują aptekom ich sprzedaży po promocyjnych cenach, a NFZ przekazywania na ich refundację więcej niż 17 proc. z pieniędzy przewidzianych na świadczenia w danym roku.
Ustawę, najbardziej kontrowersyjną z tzw. pakietu zdrowotnego, krytykują zarówno organizacje pracodawców, jak i prawnicy. BCC zwróciło się właśnie do prezydenta o jej skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego. Organizacja twierdzi, że ustawa oznacza nadmierną ingerencję państwa na rynku leków. Tym samym narusza prawa ich producentów i samych pacjentów.
Wątpliwości do ustawy były też zgłaszane przez prawników, ekspertów czy firmy farmaceutyczne w trakcie prac nad projektem w Sejmie. Ostatecznie posłowie zdecydowali o uchwaleniu ustawy bez zasadniczych zmian. A zdaniem jej przeciwników ustalenie sztywnych cen leków refundowanych wcale nie spowoduje ich obniżenia.
Ustawy broni resort zdrowia. Podkreśla, że nowe rozwiązania stwarzają możliwość regulacji rynku produktów refundowanych i negocjowania cen z koncernami farmaceutycznymi. Będzie to więc tańsze i korzystne dla chorych oraz budżetu.