Agencje pracy nadal żądają od pracowników tymczasowych nielegalnych opłat za szukanie pracy. Nie zawsze też zawierają z nimi umowy.
Co trzecia agencja zatrudnienia poddana kontroli Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) nie płaciła w terminie składek do Funduszu Pracy (FP). Jarosław Adamkiewicz, prezes Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ), wyjaśnia, że te opóźnienia wynikają ze specyfiki agencji pracy.
– Część firm, które korzystają z pracowników za pośrednictwem agencji, nie płaci w terminie. A agencja nie dysponuje rezerwą finansową na opłacenie składek – mówi Jarosław Adamkiewicz.
Dodaje, że w przeciwieństwie do innych firm agencja pracy dodatkowo była obciążona zakazem opóźnień w płaceniu składek na Fundusz Pracy. Taka nieprawidłowość była zagrożona wykreśleniem agencji z rejestru przez marszałka województwa, co jest równoznaczne z jej zamknięciem. To zmieniło się dopiero w lutym tego roku. Teraz agencjom, tak jak innym firmom, w przypadku opóźnień grożą jedynie karne odsetki.
Kontrolerzy PIP ujawnili też, że nadal agencje zatrudnienia pobierają niedozwolone opłaty od osób, dla których agencja poszukuje zatrudnienia. Jednak liczba takich nadużyć spada.
Agencje coraz częściej nie zawierają natomiast pisemnej umowy z osobami kierowanymi do pracy za granicą. Takich umów nie otrzymało aż 55 proc. osób objętych kontrolą. Często nieprawidłowości dotyczą też ofert pracy. Agencje nie podają w nich informacji o tym, że poszukiwana jest osoba do pracy tymczasowej. A to wprowadza kandydata w błąd. Tak jest w co piątej skontrolowanej agencji.
– W ogłoszeniu podana jest informacja, że kandydatów poszukuje agencja pracy tymczasowej. Z tego wynika już, że potrzebna jest osoba do pracy tymczasowej – komentuje Jarosław Adamkiewicz.