Osoby, które wyjadą do legalnej pracy za zachodnią granicą, nie tylko zarobią tam więcej niż w Polsce. Otrzymają też niemieckie świadczenia, m.in. zasiłek na dzieci i emeryturę.
Jesteśmy średnio zainteresowani pracami sezonowymi w Niemczech – wynika z sondy przeprowadzonej przez „DGP” wśród agencji pośrednictwa pracy. Polacy nie szturmują niemieckiego rynku pracy sezonowej, choć od stycznia nie potrzebujemy już zezwoleń na tego rodzaju zatrudnienie. Możemy znaleźć zatrudnienie m.in. w rolnictwie, przetwórstwie owocowo-warzywnym, leśnictwie, hotelarstwie, gastronomii i tartakach.
– Polacy interesują się pracą sezonową w Niemczech w podobnym stopniu jak w ubiegłym roku – potwierdza Karina Kaczmarczyk z Work Service.
Dodaje, że przyczyną małego zainteresowania jest to, że Niemcy nie chcą płacić za Polaków składek ubezpieczeniowych i zaliczek na podatek. W jej firmie do sfinalizowania transakcji między niemieckim pracodawcą a polskim pracownikiem dochodzi rzadko. Niemców dodatkowo zniechęca konieczność zapłaty 20-proc. prowizji dla agencji pracy.
Wielu Polaków szuka pracy za zachodnią granicą samodzielnie. Niektórzy już byli tam zatrudnieni i mają bezpośredni kontakt z niemieckimi pracodawcami. Inni liczą na pośrednictwo znajomych. Szukają zatrudnienia najczęściej w południowych i zachodnich landach.
– Są to głównie osoby w wieku 25 – 35 lat bez doświadczenia w żadnym zawodzie. Często to bezrobotni i mieszkańcy mniejszych miejscowości – mówi Anna Pilarz, koordynator ds. rynku niemieckiego w Leader Service.
Z pośrednictwa agencji korzysta niewiele osób.
– W tym roku nie wysyłaliśmy do Niemiec żadnych pracowników sezonowych – mówi Andrzej Grudniok, prezes agencji pracy tymczasowej Kadry APT.
Ofert pracy w Niemczech nie można znaleźć też w wojewódzkich urzędach pracy.
– ZAV, czyli niemiecka Federalna Agencja Pracy, i polski resort pracy wciąż negocjują warunki współpracy – wyjaśnia Sebastian Krajewski, doradca EURES (Europejskiej Służby Zatrudnienia) z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.
Od maja sytuacja może się zmienić. Wtedy bowiem nastąpi całkowite otwarcie rynku pracy w Niemczech. To oznacza, że każdy, kto będzie chciał tam pracować, może to zrobić bez zbędnych formalności.
– Wyjadą przede wszystkim specjaliści – przekonuje Krystyna Iglicka, demograf z Fundacji Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Osoby legalnie pracujące w Niemczech uzyskają tam prawo do świadczeń. Jeśli ukończą 65 lat i co najmniej pięć lat pracowały za Odrą, mogą liczyć na tamtejszą emeryturę. Polak, który straci w Niemczech pracę, może ubiegać się tam o zasiłek dla bezrobotnych. Dostanie go, jeżeli nie ukończył 65 lat i w ciągu dwóch lat przed rejestracją przez co najmniej 12 miesięcy opłacał składki ubezpieczeniowe. Zasiłek wynosi 60 lub 67 proc. ostatniego wynagrodzenia.
Zatrudniony w Niemczech może również korzystać ze świadczeń na dzieci. Zasiłek na pierwsze i drugie dziecko wynosi miesięcznie 184 euro. Niemiecki pracodawca zgłasza także Polaka do kasy chorych, dzięki temu może on leczyć się w Niemczech.