Generalny Inspektor Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski na temat uchwalonej w piątek ustawy o systemie informacji w ochronie zdrowia:

"GIODO od początku prac nad tą ustawą zgłaszał cały szereg zastrzeżeń. Część z tych uwag została uwzględniona bądź wyjaśniona przez Ministerstwo Zdrowia. Niestety, nie rozwiązało to wszystkich wątpliwości i pozostawiło przede wszystkim jedną, bardzo poważną, a dotyczy ona chęci uregulowania kwestii związanych z rejestrami medycznymi na poziomie rozporządzeń, których w obecnej chwili nie znamy.

Na tym etapie nie jestem w stanie powiedzieć, jakie dane będą znajdowały się w systemie informacji medycznej oraz kto do tych danych będzie miał dostęp. Wiemy mniej więcej, jak wygląda kształt tego systemu, ale niestety bardzo mało wiemy, jak będzie wyglądał przepływ informacji. No i to nakazuje mieć wątpliwości, czy takie rozwiązanie jest zgodne z art. 51 konstytucji, który mówi, że wszelkie sytuacje, kiedy jesteśmy zmuszeni do podania informacji na swój temat powinny być uregulowane ustawowo. Tutaj regulacji ustawowej nie ma (...).

Przynajmniej dwie rzeczy powinny być regulowane ustawowo. Po pierwsze: jakie dane osobowe są gromadzone w poszczególnych rejestrach, w tym danych dotyczących stanu zdrowia pacjentów; po drugie: kto będzie miał dostęp do poszczególnych rodzajów danych. Mogłoby to być zapisane w tej ustawie. My proponowaliśmy nawet podczas prac sejmowych, by zapisać w niej zasadę, że jest to realizowane w formie ustawy oraz przynajmniej jeden z tych rejestrów opisać, jak on powinien wyglądać w takiej wzorcowej formie. Wydaje nam się, że to nie przeszkodziłoby w szybkim przyjęciu ustawy, a wiadomo, że sam system informacji medycznej będzie jeszcze tworzony przez najbliższe dwa lata i będzie to wystarczająco dużo czasu, żeby pozostałe kilkadziesiąt rejestrów, do tych wymogów dostosować.

Z pewnością prześlemy nasze uwagi także do Senatu, gdy będzie pracował nad ta ustawą".