Propozycja resortu kultury, by artyści pracowali przez 15 lat na umowy na czas określony, a dopiero potem byli zatrudniani na stałe, jest nie do przyjęcia dla twórców kultury - ocenił na piątkowym posiedzeniu Komisji Trójstronnej prezes ZASP Olgierd Łukaszewicz.

Zespół ds. prawa pracy i układów zbiorowych Komisji Trójstronnej zajmował się w piątek rządowym projektem nowelizacji ustawy o organizacjach i prowadzeniu działalności kulturalnej. Przewiduje ona, że np. aktorzy, muzycy, tancerze byliby zatrudniani w placówkach kultury przez 15 lat na umowy o pracę, ale na czas określony. Dopiero potem uzyskiwaliby prawo do umów na czas nieokreślony.

Jak powiedział PAP członek władz krajowych NSZZ "Solidarność" Janusz Łaznowski, "związek absolutnie nie akceptuje promowania umów na czas nieokreślony, tym bardziej że jest to sprzeczne z przyjętym w 2009 r. tzw. pakietem antykryzysowym, w którym podkreśla się konieczność eliminowania wieloletnich umów na czas określony". "Osoby, które nie mają stałej umowy, nigdy nie są pewne swojego zatrudnienia, nie mają wielu uprawnień związanych ze stałą umową, jak np. odpowiednich okresów wypowiedzenia" - zaznaczył Łazanowski.

W opinii Macieja Sekundy z PKPP Lewiatan, dobrze, że w ogóle mówi się o potrzebie zatrudniania twórców kultury na umowy o pracę, gdyż obecnie bardzo często podpisują oni jedynie umowy cywilnoprawne, przez co nie mają żadnych praw wynikających z Kodeksu pracy. "Dla twórców kultury dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie umowy na czas wykonywania określonej pracy. Byłaby to swoista umowa o dzieło, ale zawarta na gruncie prawa pracy" - tłumaczył Sekunda.

Propozycję oskładkowania umów o dzieło poparła również NSZZ "Solidarność"

Inna krytykowana przez twórców propozycja rządu dotyczy zapisania w ustawie obowiązku uzyskiwania przez aktorów zgody dyrektora teatru na dodatkową pracę. Jak podkreślał Łukaszewicz, takie zgody są udzielane również teraz, ale wymóg taki nie wynika z ustawy. "Wpisanie go do ustawy da nierozsądnym dyrektorom szansę na odmawianie aktorom prawa do dysponowania ich wolnym czasem" - powiedział szef ZASP. Propozycje rządowe określił, w imieniu swojego środowiska, jako "bezcelowe i pogarszające sytuację zawodową twórców kultury".

Na piątkowym posiedzeniu zespołu prawa pracy Komisji Trójstronnej poruszano również kwestię umów o dzieło. Z propozycją rozważenia zmian w przepisach dotyczących tych umów wystąpił do komisji przewodniczący sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Sławomir Piechota. Chodzi o to, że obecnie od umów tych nie są odprowadzane składki na Fundusz Pracy.

Jak podkreślił Krzysztof Małecki z Forum Związków Zawodowych, "w czasie kryzysu wiele wiele osób zatrudnionych na umowę o dzieło traci pracę i nie mogąc znaleźć nowej, staje się bezrobotna". "Nie ma jednak prawa do zasiłku dla bezrobotnych, gdyż do tego niezbędne jest płacenie w trakcie zatrudnienia składek składek na Fundusz Pracy, który z kolei wiąże się z podstawą wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalno-rentowe". Małecki wyjaśnił, że inaczej jest tylko wtedy, gdy umowa o dzieło zostaje zawarta ze swoim pracodawcą lub wykonywana jest na jego rzecz. "Dlatego uzasadniona jest propozycja posła Piechoty, by od wszystkich umów o dzieło były odprowadzane składki na Fundusz Pracy" - ocenił Małecki.

Propozycję oskładkowania umów o dzieło poparła również NSZZ "Solidarność".