Minister pracy Jolanta Fedak oświadczyła w piątek, że jest przeciwna zmianom w ustawie o działalności leczniczej, które umożliwią zatrudnianie pielęgniarek na kontraktach. "Zawsze będę przeciwna nadużywaniu umów kontraktowych" - zaznaczyła.

Pielęgniarki z OZZPiP protestujące przeciwko zapisowi z uchwalonej w piątek przez Sejm ustawy, drugi dzień okupują Sejmową galerię. Uważają, że zatrudnienie na kontraktach spowoduje zwiększenie godzin pracy, a tym samym obniży jakość świadczeń zdrowotnych i bezpieczeństwo pacjentów. Zdaniem OZZPiP kontrakty są też niekorzystne, bo nie dają m.in. prawa do urlopu. Pielęgniarki podkreślają także, że dyrektorzy szpitali, szukając oszczędności, wymuszają taką formę zatrudnienia.

Piątkowe rozmowy w tej sprawie z minister zdrowia Ewą Kopacz nie przyniosły porozumienia. Negocjacje mają być kontynuowane. W ocenie Kopacz spełnienie żądań pielęgniarek i uniemożliwienie zatrudniania ich na podstawie kontraktu byłoby sprzeczne z konstytucją, ponieważ "każdy powinien mieć możliwość wyboru, na jakiej zasadzie chce być zatrudniony". Kopacz podkreśla, że jest grupa pielęgniarek, które obecnie pracują na kontraktach i są z tego zadowolone.

Z taką argumentacją nie zgadza się minister pracy. Fedak w piątek wieczorem w TVP Info pytana czy poprze żądania pielęgniarek zadeklarowała, że zawsze będzie "przeciwna nadużywaniu umów kontraktowych w sytuacji, kiedy ta praca ma charakter wyraźnie umowy o pracę". - "Jestem tutaj wyraźną zwolenniczką rozwiązań kodeksowych, a kodeks mówi wyraźnie, że jeżeli praca ma charakter wykonywania czynności pod czyimś kierunkiem, w określonym miejscu i czasie kodeksowym, to powinna to być umowa o pracę i nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości" - podkreśliła minister pracy.

"Nie powinniśmy nadużywać kontraktów zamiast umów o pracę tylko z tego powodu, że to jest tańsze. Owszem to jest tańsze i tych pieniędzy być może w kontrakcie jest więcej - istnieje możliwość odpisania kosztów uzyskania przychodów - ale w przyszłości jest niższa emerytura i taka umowa nie ma charakteru umowy o pracę, a zatem sporne są kwestie urlopów, a także godzin pracy" - wyliczała.

Pytana, czy protestujące pielęgniarki mają rację, powiedziała: "Nie należy łamać kodeksowych przepisów, dlatego, że one moim zdaniem mają charakter nadrzędny nad rozwiązaniami w szczegółowych ustawach".

Dopytywana, czy zwróci się do premiera Donalda Tuska o interwencję w tej sprawie, Fedak mówiła, że w piątek rozmawiała z nim na ten temat. "Byłam zwolenniczką takiego rozwiązania żeby jednak stosować regulacje kodeksowe" - relacjonowała. Pytana o reakcję szefa rządu, odparła: "Myślę, że ta dyskusja powinna jeszcze trwać w Sejmie".