Klub SLD złoży w czwartek poprawki do rządowych projektów ustaw zdrowotnych. Chodzi m.in. o zagwarantowanie publicznego charakteru szpitali oraz wprowadzenie takich zabezpieczeń prawnych, które chroniłyby te placówki przed niekontrolowaną upadłością.

W czwartek, wczesnym popołudniem, odbędzie się w Sejmie drugie czytanie rządowego pakietu ustaw zdrowotnych. Chodzi o projekty ustaw: o działalności leczniczej; o refundacji leków; o systemie informacji w ochronie zdrowia, a także propozycje zmian w ustawach: o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta oraz o zawodach lekarza i lekarza dentysty.

Propozycje zawarte w tych projektach dotyczą m.in. przekształceń szpitali, skrócenia czasu dochodzenia odszkodowań przez pacjentów, zmian systemu kształcenia lekarzy i informatyzacji służby zdrowia. Zakładają m.in., że samorządy, które nie przekształcą szpitali w spółki, będą musiały pokrywać ich ujemne wyniki finansowe. Nowe przepisy mają umożliwić pacjentom dochodzenie odszkodowań za błędy medyczne bez postępowania sądowego. Przewidują one również wprowadzenie urzędowych cen i marż leków refundowanych, likwidację stażu medycznego.

Jak powiedziała na czwartkowej konferencji prasowej wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Elżbieta Streker-Dembińska, klub SLD ma zamiar poprzeć projekty ustaw: o informatyzacji w ochronie zdrowia i o prawach pacjenta. Planuje jednocześnie złożyć poprawki do projektów ustaw: o działalności leczniczej i tzw. ustawy refundacyjnej.

Jak mówił b. minister zdrowia Marek Balicki, jeśli chodzi o ten pierwszy projekt, Sojusz chce m.in., by tam, gdzie szpitale mogą być przekształcone w spółki, była to zawsze decyzja samorządu.

"Ministerstwo zdrowia, rząd i PO zapomniały, że jak źle zarządzany szpital przekształcimy w spółkę, to będzie miał jeszcze większy dług, więc należy zostawić samorządowi szansę, by zdecydował, czy chce zmienić zarząd szpitala w dotychczasowej formie, czy też sam chce podjąć decyzję o przekształceniu w spółkę" - zaznaczył Balicki.

SLD chce ponadto gwarancji, żeby te szpitale, które obecnie są publiczne, pozostały własnością publiczną. "Czyli 51 proc. udziałów co najmniej ma być w rękach publicznych" - wyjaśnił b. minister zdrowia.

Poprawki Sojuszu mają ponadto zmierzać do tego, by szpitale nie mogły zmieniać celu swego działania. "Nie mają stać się przedsiębiorstwami, takimi jak fabryka gwoździ czy samochodów i służyć wyłącznie zarabianiu pieniędzy. Szpitale mają zachować status instytucji, przedsiębiorstw użyteczności publicznej, czyli celem działania szpitali powinno być zaspokajanie zbiorowych potrzeb mieszkańców (...). Celem nie może być zysk, tylko leczenie pacjentów" - powiedział poseł SLD.

Konieczne - według niego - jest również wprowadzenie do projektu ustawy o działalności leczniczej przepisów chroniących szpitale przed niekontrolowaną upadłością. "Jeśli to jest jedyny szpital w powiecie, to nie może z wtorku na środę ogłosić upadłości, a tak jest, jeśli działałby jako przedsiębiorstwo nastawione na zysk, działające wyłącznie jako spółka kapitałowa. Wprowadzamy więc odpowiednie propozycje zmian do prawa upadłościowego i naprawczego, żeby minister zdrowia w każdym momencie mógł ingerować, jeśli jest to jedyny szpital świadczący usługi dla pewnej grupy mieszkańców" - wyjaśnił Balicki.

Poprawki Sojuszu dotyczą też tzw. ustawy refundacyjnej. Jak ocenił b. minister zdrowia, kierunek wskazany w rządowym projekcie jest dobry, jednak - zaznaczył - zabrakło "kwestii najważniejszej". "Dzisiaj problemem polityki lekowej państwa jest to, że za dużo dopłacają pacjenci" - przekonywał poseł SLD. W związku z tym - jak podkreślił - "koniecznym dopełnieniem" rządowych propozycji jest wprowadzenie zapisu chroniącego pacjentów.

"Ten zapis polegałby na tym, że jeśli w ciągu miesiąca wydatki na leki - stosowane w dłuższym okresie - przekroczyłyby 5 proc. najniższego wynagrodzenia za pracę (...), to każdy następny lek w miesiącu (powyżej tych 5 proc.) byłby dostępny za opłatą ryczałtową, czyli za 3,20 złotych" - powiedział b. minister zdrowia.