Po proponowanych przez rząd zmianach w OFE nikt nie otrzyma mniejszej niż w obecnym systemie emerytury z części kapitałowej - powiedział w środę w Sejmie minister Michał Boni podczas debaty nad rządowymi propozycjami zmian w systemie emerytalnym.

W Sejmie zaczęło się w środę pierwsze czytanie rządowego projektu zmian w systemie emerytalnym, który zakłada zmniejszenie z 7,3 proc. do 2,3 proc. składek do OFE. Pozostałe 5 proc. będzie przekazywane na specjalne, indywidualne subkonta w ZUS. Rząd wprowadza zmiany, by ograniczyć przyrost długu publicznego i zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych.

Boni podkreślił, że dyskusja w Sejmie dotyczy przyszłości polskich emerytów, a racjonalna korekta w systemie emerytalnym, jaką proponuje rząd, musi być jasna i zrozumiała. "Ta debata jest trudna i ważna, dlatego że dotyczy niesłychanie istotnych kwestii związanych z finansami publicznymi, aby zmniejszyć zagrożenie stałym przyrostem długu publicznego" - powiedział.

Zaznaczył, że debata jest trudna również z tego powodu, bo "dzieli nas - patrząc bardzo szeroko - wedle różnych kryteriów". "Nie zawsze takich, które są związane z prostymi podziałami politycznymi" - powiedział.

"Nie podważamy sensu reformy emerytalnej. Tym bardziej, że 11 lat jej istnienia jasno pokazuje, że istniejący drugi filar i stopa zwrotu, jaką tam się osiąga, jest dobra i wyższa od tej stopy zwrotu, jaką można osiągnąć przy waloryzacjach w pierwszym filarze. Ale ten system niósł ze sobą od samego początku słabości. Największa z nich wiązała się z brakiem wyobraźni sposobu sfinansowania tej reformy. Widać po 11 latach, że myśląc o rozwoju kraju nie można unieść w takiej skali przyrostu długu publicznego, jaki generowany jest przez składkę w wysokości 7,3 proc. przekazywaną do OFE. Widać, że w odpowiednim momencie nie dokonano przeglądu nowocześniejszych narzędzi zarządzania w OFE" - ocenił minister.

"Nie ma szans, by przywrócić 7,3 proc. składki do OFE"

Zdaniem ministra nie ma szans, by przywrócić 7,3 proc. składki do OFE. "Nie ma takiej możliwości, nie ma takiej opcji" - ocenił. "Nie ma także żadnej potrzeby, aby wprowadzać dobrowolność wyboru (między ZUS a OFE, jak zakłada projekt PiS - PAP). To jest rozwiązanie destrukcyjne dla dzisiejszego dwufilarowego systemu emerytalnego" - ocenił Boni.

Poinformował także, że projekt był wszechstronnie konsultowany z partnerami społecznymi, przeszło 20 godzin pracował zespół ds. ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej, partnerzy instytucjonalni zgłosili ponad 180 uwag, a przeszło 200 - partnerzy społeczni.

W efekcie rząd wprowadził kilka istotnych zmian. Boni poinformował m.in., że preferencja podatkowa wyniesie od razu 4 proc., a nie 2 proc., jak pierwotnie planował rząd. Ponadto do projektu wpisano swobodę wyboru Indywidualnego Konta Zabezpieczenia Emerytalnego - nie trzeba go mieć w OFE, do którego się należy. Nie będzie też obowiązku tworzenia przez fundusze emerytalne kont IKZE, zostanie wprowadzone dziedziczenie składek trafiających na subkonta w ZUS.

"Uznaliśmy, że najlepszym sposobem waloryzowania tych środków (składki na specjalnych kontach w ZUS) będzie waloryzacja PKB nominalnym, czyli realnym plus inflacja z okresów pięcioletnich przy założeniu nieujemnego charakteru wzrostu PKB. Gdybyśmy porównali, jak ta waloryzacja wyglądałaby dzisiaj, to wedle naszego projektu byłaby to waloryzacja na poziomie 7,5 proc., a obligacyjna - 4,85 proc." - mówił Boni.

Minister zapewnił, że po zmianach nikt nie otrzyma mniejszej niż w obecnym systemie emerytury z części kapitałowej. "Nie ma takiego przykładu przy założeniach, które przyjęliśmy, że ktokolwiek otrzymałby emeryturę w przyszłości z części kapitałowej niższą, niż przy obecnych 7,3 proc. składki. Tutaj zaczyna działać nowy element - uwolniony poziom inwestowania przez fundusz w akcje" - powiedział.

Szef doradców premiera podkreślił, że w debacie na temat zmian w OFE jednym z istotnych elementów był poziom zastąpienia, czyli proporcje ostatniej pensji i pierwszej emerytury. "Spory pokazywały, że walczymy w tych zmianach o podwyższenie tej stopy zastąpienia o jeden procent. Ale jeden procent stopy zastąpienia daje gotówkowo prawie 5 proc. emerytury więcej" - tłumaczył.

Boni poprosił posłów o sprawną pracę nad projektem zmian w OFE

Boni poprosił posłów o sprawną pracę nad projektem, bo - jak mówił - "każdy dzień i każdy miesiąc się tutaj liczy".

Zgodnie z przyjętym przez rząd w ubiegły wtorek projektem zmian w systemie emerytalnym, składka do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie stopniowo wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pozostała część składki, która zamiast do OFE zostanie przekazana do ZUS, trafi na specjalne indywidualne subkonta. Zasady dziedziczenia na subkontach w ZUS będą takie same jak w OFE. Środki te będą też waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i inflację. Osoby, które będą chciały dodatkowo ubezpieczyć się na emeryturę wpłacając pieniądze na IKZE będą mogły skorzystać z ulgi 4 proc. podatkowej. IKZE będą mogły prowadzić różne instytucje finansowe np. towarzystwa emerytalne, banki, czy fundusze inwestycyjne.