Choć niemiecki rynek pracy otworzył się głównie dla specjalistów z Polski, to pracy za Odrą szukają pracownicy bez kwalifikacji.
Jak wynika z danych agencji pracy Work Express, najchętniej Polacy zatrudniają się jako ślusarze, elektrycy czy spawacze. Nie stronią też od prac sezonowych czy opieki nad osobami starszymi.
– Dysproporcje w zarobkach pracowników fizycznych w Polsce i Niemczech wciąż są ogromne – tłumaczy prof. Krystyna Iglicka, demograf z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Pracownik fizyczny w niemieckim markecie czy magazynie może zarobić od 8,1 do 10,2 euro brutto za godzinę. Lepiej wynagradzani są pracownicy budowlani. Malarz czy tapeciarz zarabia od 10,2 do 12,3 euro brutto. Znacznie więcej niż w Polsce zarabiają także fryzjerki i kosmetyczki. W kraju mogą liczyć średnio na 1,8 – 2 tys. złotych pensji brutto miesięcznie, podczas gdy w Niemczech w przeliczeniu jest to ok. 7 tys. złotych.
Najwięcej Polaków szuka pracy w Bawarii. Mieszkańcy tego regionu są przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców i wybaczają brak dobrej znajomości języka niemieckiego.