Opozycja domaga się debaty na temat stanu reformy oświaty. Rząd nie widzi problemu i nie zamierza nic robić. Wczoraj opisaliśmy raport Głównego Inspektoratu Sanitarnego, z którego jasno wynika, że tysiące szkół nie jest przygotowanych na przyjęcie sześciolatków.
Mimo nieprzygotowania szkół do przyjęcia sześciolatków rząd nie zwiększy pomocy dla gmin. MEN podtrzymuje też, że od 1 września 2012 r. do szkół trafią wszystkie dzieci w tym wieku.
Wczorajsza publikacja „DGP” o kłopotach rodziców, którzy są skazani na wysłanie sześciolatków do nieprzygotowanych do tego szkół, nie przekonuje rządu do podjęcia specjalnych działań, które mogłyby zapobiec tej sytuacji. Mimo że wyniki kontroli szkół Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) jednoznacznie wskazują, że kilka tysięcy podstawówek wciąż nie jest przygotowanych na przyjęcie najmłodszych dzieci. Zapytaliśmy ponownie Ministerstwo Edukacji Narodowej, czy zamierza podjąć jakieś działa w tej sprawie. – Rząd nie zamierza przesuwać terminu obowiązkowego pójścia sześciolatków do szkoły – usłyszeliśmy w odpowiedzi od Grzegorza Żurawskiego, rzecznika MEN.
Dodaje on, że gminy nie mają też co liczyć na dodatkowe pieniądze z budżetu. W tym roku muszą zadowolić się 150 mln zł otrzymanymi z programu „Radosna szkoła”. MEN wskazuje też, że dodatkowe pieniądze zyskały szkoły, którym już w tym roku udało się namówić rodziców sześciolatków do zapisania ich do pierwszych klas. Otrzymały o 155 mln zł wyższą subwencję.
– Utrzymanie i modernizacja szkół to problem samorządów, a nie rządu – kwituje Żurawski. Ale samorządy wskazują, że same nie są w stanie przystosować szkół.
Inne zdanie niż rząd ma opozycja. – Domagamy się sejmowej debaty dotyczącej stanu przygotowania szkół na przyjęcie sześciolatków – mówi Krystyna Łybacka, poseł Lewicy i były minister edukacji narodowej.
Takie prawo gwarantuje posłom bezpośrednio ustawa o systemie oświaty, która co roku wymusza na rządzie przedstawieniu raportu dotyczącego stanu wdrażanej reformy. Debaty żąda także PJN. – Rząd nie może się odwracać od samorządów, które nie mają pieniędzy na przygotowanie szkół – mówi Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa PJN. Podkreśla, że w pierwszej kolejności trzeba uchronić od likwidacji małe szkoły co najmniej przez pierwsze trzy lata nauki sześciolatków i pomóc samorządom w pozyskiwaniu środków unijnych na ich utrzymanie i dostosowanie do podstawowych standardów.
Inspekcja sanitarna o nieprawidłowościach w 6 tys. szkół:
● zbyt mała powierzchnia przypadająca na jednego ucznia – mniej niż 2,5 metra kwadratowego na dziecko – 745 szkół
● niedostosowane do odpowiedniej wysokości pomieszczenia – 1,9 tys. szkół
● brak możliwości dożywiania – 1 tys. szkół
● sprzęt i meble niemające odpowiednich certyfikatów – 2,6 tys. szkół
● brak wydzielonej części rekreacyjnej i sali lekcyjnej – 280 szkół
● meble niedostosowane do wzrostu ucznia – 257 szkół
● brak ciepłej wody – 330 szkół