Urzędy pracy obniżają maksymalne pułapy dotacji na biznes dla bezrobotnych. Krótsze są również staże. To dlatego że mają mniej pieniędzy na aktywizację niż rok wcześniej.
Zgodnie z ustawą budżetową w tym roku na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu ma zostać przeznaczone 3,2 mld zł. W ubiegłym roku było to ponad 7 mld zł. Tak radykalne obcięcie pieniędzy spowodowało, że firmom i bezrobotnym trudniej jest uzyskać wsparcie z urzędu pracy. Dodatkowo wprowadziły one znacznie ostrzejsze kryteria, które muszą spełnić zainteresowani, żeby uzyskać wsparcie.
Jak sprawdziliśmy, część urzędów obniża maksymalny pułap dotacji. Tak jest w Warszawie czy Kaliszu. Tam bezrobotny nie dostanie 20,6 tys. zł, ale 16 tys. zł. W Gdańsku osoba ubiegająca się o dotację musi przedstawić dwóch poręczycieli i dysponować 50-proc. wkładem własnym.
– Są to albo pieniądze, albo zabezpieczenie majątkowe w postaci samochodu lub maszyny – mówi Roland Budnik, dyrektor urzędu pracy (PUP) w Gdańsku.
Urzędy obniżają także maksymalną kwotę refundacji kosztów wyposażenia lub doposażenia stanowiska pracy. W Kaliszu podobnie jak w przypadku dotacji firmy mogą na ten cel dostać zamiast 20,6 tys. zł o 4,6 tys. zł mniej. W Bydgoszczy urząd w ogóle nie realizuje refundacji ze względu na brak pieniędzy.
Inną popularną formą aktywizacji bezrobotnych są staże. W tym roku będą one krótsze – zamiast sześciomiesięcznych urzędy oferują zaledwie trzy- lub czteromiesięczne staże. Tak jest w Wadowicach. W Bydgoszczy mogą na nie liczyć tylko wybrane osoby.
– Kierujemy na staże wyłącznie bezrobotnych powyżej 50. roku życia, tych, którzy nie skończyli 25 lat i niepełnosprawnych – mówi Tomasz Zawiszewski, zastępca dyrektora PUP w Bydgoszczy.
Ograniczenia nie ominęły również szkoleń. Niektóre urzędy w ogóle nie prowadzą szkoleń grupowych (np. w Raciborzu) albo tylko tanie i dla małych grup (np. w Kutnie). Z kolei na szkolenia indywidualne wysyłają tylko tych bezrobotnych, którzy mają zapewnienie od pracodawcy, że po kursie ich zatrudni. Niektóre oprócz tego kryterium wprowadziły także finansowe, obniżając maksymalny pułap dofinansowania z 9,2 tys. zł do 5 tys. zł (w Warszawie) i 1,5 tys. zł (w Kutnie).
– Urzędy pracy mogą ograniczać warunki przyznawania poszczególnych form aktywizacji, bo ustawa o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy wskazuje jedynie na maksymalne kwoty wsparcia i terminy – mówi Agnieszka Lechman-Filipiak partner, DLA Piper Wiater.