Wydaje mi się, że jest możliwość zbudowania porozumienia z lewicą ws. OFE - powiedział w niedzielę premier Donald Tusk. Rządową propozycją zmian w systemie emerytalnym w przyszłym tygodniu zajmie się Sejm. Klub SLD ma przedstawić swoje stanowisko we wtorek.

Rządowy projektu zmian w OFE zakłada, że składka przekazywana z ZUS do OFE zostanie zmniejszona z 7,3 proc. do 2,3 proc., a potem będzie wzrastać, by w 2017 r. osiągnąć 3,5 proc. Pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, pójdą na specjalne indywidualne subkonta. Według propozycji rządu zasady dziedziczenia pieniędzy na subkontach w ZUS będą takie same, jak w OFE. Środki te będą też waloryzowane o wskaźnik wzrostu gospodarczego z ostatnich pięciu lat i inflacji.

Premier ma nadzieję, że dla lewicy ważne jest bieżące wypłacanie emerytur

"Jeśli chodzi o lewicę, (...) wydaje mi się, że tam możliwość zbudowania porozumienia jest. Ja zresztą będę pytał bardzo otwarcie liderów lewicy, czy dla nich ważniejszy jest interes OFE, czy dla nich ważniejszy jest interes przede wszystkim stabilnie wypłacanych dzisiaj emerytur" - powiedział w niedzielę szef rządu w Radiu ZET.

Dodał, że "jeśli mówimy o tym, że finanse publiczne w Polsce muszą być na bezpiecznym poziomie, to mówimy także o stabilnym wypłacaniu emerytur dzisiaj". Zdaniem Tuska nie można pozwolić sobie na złamanie solidarności międzypokoleniowej.

"Jeśli my nie zapewnimy stabilności finansowej, to będziemy musieli, tak było w wielu krajach, które te swoje OFE wprowadziły, że trzeba radykalnie podwyższyć podatki, żeby to OFE utrzymać w przyszłości" - argumentował premier.

SLD odpowiada - chcemy wysłuchania publicznego na temat zmian w OFE

Pytany o tę wypowiedź premiera wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD) przypomniał, że jego partia domaga się wysłuchania publicznego w sprawie tego projektu. "My wnosimy o wysłuchanie publiczne. (...) Rzeczywiście trzeba wciągnąć w tej ostatniej fazie do debaty możliwie największą ilość osób i naprawdę ekspertów, którzy potrafią to czytelnie wyjaśnić" - powiedział Wenderlich w TVN 24.

Wcześniej poseł Niesiołowski mówił, że debata trwa przecież już roku...

W piątek, gdy przedstawiciele SLD mówili o konieczności wysłuchania publicznego dot. OFE, wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO) podkreślał, że debata publiczna w tej sprawie trwa już pół roku. "Panowie z SLD zdążyli się już we wszystkich możliwych mediach po 10 razy wypowiedzieć, więc nie sądzę, żeby jeszcze coś ciekawego mieli do powiedzenia. Będzie to wyłącznie propaganda, wyłącznie awantury, kampania wyborcza, więc nie ma żadnego powodu, żeby tę debatę przedłużać" - mówił wówczas Niesiołowski.

W niedzielę Tusk mówił również, że "jeśli mówimy o tym, że finanse publiczne w Polsce muszą być na bezpiecznym poziomie, to mówimy także o stabilnym wypłacaniu emerytur dzisiaj". Zdaniem Tuska nie można pozwolić sobie na złamanie solidarności międzypokoleniowej.

"Jeśli my nie zapewnimy stabilności finansowej, to będziemy musieli, tak było w wielu krajach, które te swoje OFE wprowadziły, że trzeba radykalnie podwyższyć podatki, żeby to OFE utrzymać w przyszłości" - argumentował premier.

Premier o wolnym wyborze: ZUS-OFE. To doprowadzi do likwidacji systemu

Tusk skomentował też propozycję PiS, który chce pozostawić wchodzącym na rynek pracy wolny wybór - albo ZUS, albo OFE. "Wszyscy wiedzą, że tzw. wolny wybór będzie oznaczał w niedalekiej przyszłości likwidację tego systemu" - podkreślił szef rządu.

Premiera zdziwiłoby weto prezydenckie

Premier powiedział również, że zdziwiłby się, gdyby reformę OFE zawetował prezydent Bronisław Komorowski.

Według Tuska coraz więcej obserwatorów dokładnie rozumie, na czym polegają wady systemu emerytalnego. "To właśnie defekty tego systemu są jednym z powodów, dla którego spirala zadłużenia w Polsce w ogóle powstała" - powiedział premier.

Choć przyznał, że istota reformy emerytalnej sprzed 11 lat - wprowadzenie indywidualnych kont i gwarancja emerytury - jest bezdyskusyjnie pozytywna, Tusk podkreślił, że "fakty są bezlitosne". "Musielibyśmy pożyczyć kolejne 200 mld zł w ciągu 10 lat, żeby ten system OFE utrzymać. (...) Kiedy po 11 latach, a to jest kawał czasu, ocenimy, ile emerytury daje OFE a ile ZUS, to okazuje się, że ZUS-owska jest bezpieczniejsza, też w tym sensie, że tzw. stopa zwrotu w przypadku ZUS-u jest trochę większa niż w przypadku OFE" - mówił premier.

Jego zdaniem rządowa propozycja zmian w systemie emerytalnym oznacza, że część środków, którą OFE inwestują na giełdzie, będzie zachowana. "To, co było rozwiązaniem niefunkcjonalnym, a w konsekwencji absurdalnym i bardzo groźnym dla ludzi i dla ich pieniędzy to, był system, w którym państwo polskie musiało na rynku pożyczać pieniądze po to, żeby móc je wpłacać do OFE" - podkreślił Tusk.

Tusk: OFE naprawdę dba o własne interesy - 3 miliardy zysku, 11 mld kosztów

Dodał też, że OFE w ciągu tych 11 lat udowodniły, że bardzo skutecznie dbają o swoje interesy finansowe, "co samo w sobie nie jest grzechem". "Ale kiedy porównamy te proporcje, czyli 3 mld zł czystego zysku i 11 mld zł kosztów, jakie OFE ponosi, ale wydając pieniądze na siebie, na swoje operacje, to uzyskujemy zyskowność blisko 30 proc. Nie ma takiego biznesu dzisiaj w Polsce, który by uzyskiwał taki poziom zyskowności" - mówił Tusk.

Tusk; rząd chce jeszcze zmniejszyć marżę OFE

Zapowiedział też, że rząd doprowadzi do zmniejszenia marży, jaką OFE pobierają za zarządzanie pieniędzmi przyszłych emerytów. Zdaniem szefa rządu dysproporcja między zyskami OFE, a wysokością świadczeń, jakie oferują i obecnie, i za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, jest "nieprzyzwoita".

Tusk przypomniał też, że OFE wytoczyły Polsce proces przed sądami europejskimi o to, by móc inwestować składki za granicą. Zdaniem premiera taki proces "to nie zbrodnia", ale rozwiązanie, którego domagają się OFE zwiększyłoby ryzyko dla przyszłych emerytów. "Dlatego uznałem, że ponieważ w kwietniu być może w maju to rozstrzygnięcie Europejskiego Trybunału nastąpi, do tego czasu warto też do minimum ograniczyć ryzyko związane z tą częścią emerytury, za którą odpowiedzialne jest OFE" - powiedział premier.

Szef rządu mówił też, że nad propozycją zmian w OFE pracowało kilkudziesięciu ekonomistów, a "zręby reformy" były konsultowane z dwiema firmami doradczymi.

Premier był też pytany, czemu wśród nieprzekonanych do rządowych propozycji jest były wicepremier i minister finansów prof. Leszek Balcerowicz. Szef rządu w odpowiedzi podkreślił, że Balcerowicz jest autorytetem także dla niego, ale nie jest nieomylny. "Zadaniem rządu nie jest przekonywanie prof. Balcerowicza" - powiedział Tusk.

Rząd chce, by zmiany w OFE weszły w życie od 1 maja.