Dyrektorzy urzędów pracy w ciągu miesiąca, dwóch wydadzą wszystkie pieniądze z Funduszu Pracy na aktywizację bezrobotnych.
W marcu, po dwóch miesiącach marazmu, urzędy pracy w końcu zaczęły aktywizować bezrobotnych. To dlatego że trafiły do nich wreszcie decyzje ministra pracy i polityki społecznej o przyznanej im kwocie na aktywizację. W Gdańsku urzędnicy już podpisują umowy z gminami na roboty publiczne, a z firmami na prace interwencyjne i refundację kosztów, jakie poniosły w zamian za wyposażenie lub doposażenie stanowiska pracy zatrudnionego bezrobotnego.
Także bezrobotni otrzymują już wsparcie. Są to dotacje na biznes czy szkolenia. Niektóre urzędy dopiero rozpoczną aktywizację. W Wadowicach ruszy ona 15 marca, a w Kutnie od kwietnia.
– Firmy i bezrobotni już teraz powinny jak najszybciej składać wnioski, bo pieniędzy mamy znacznie mniej niż w poprzednim roku – mówi Anna Konwerska, dyrektor powiatowego urzędu pracy w Kutnie.
Zgodnie z ustawą budżetową w tym roku na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu ma zostać przeznaczone 3,2 mld zł. W ubiegłym roku było to ponad 7 mld zł. Na przykład w Gdańsku w ubiegłym roku tamtejszy urząd miał na aktywizację 30 mln zł, a w tym – 9,5 mln zł. W Wadowicach odpowiednio: 9 i 3,6 mln zł.
– Urzędnicy rozpatrują wnioski w kolejności, w jakiej wpływają – mówi Anna Konwerska.
Dlatego, podkreśla, warto, aby zainteresowani pomocą z Funduszu Pracy już teraz je składali. Wniosek zachowuje ważność przez 30 dni.
Zdaniem Rolanda Budnika, dyrektora powiatowego urzędu pracy, tegoroczna pula na aktywizację zostanie wyczerpana w urzędach pracy w ciągu kilku miesięcy. U niego najpóźniej w maju.
– W kwietniu mogą się skończyć środki na aktywizację, dlatego będę musiał wystąpić o dodatkowe pieniądze – potwierdza Andrzej Kipiela, zastępca dyrektora w Powiatowym Urzędzie Pracy w Wadowicach.
Tak samo zrobią inni dyrektorzy. Mogą występować w ciągu roku również o dodatkowe środki na aktywizację z rezerwy ministra pracy i polityki społecznej.
W tym roku wyniesie ona 164 mln zł.
– Pieniądze z rezerwy wystarczą urzędom na kilka miesięcy, we wrześniu, w październiku znowu zacznie ich brakować – mówi Anna Konwerska.