MON chce skusić ochotników do Narodowych Sił Rezerwowych dodatkowymi pieniędzmi - dowiaduje się "Rzeczpospolita".

Ochotnicy, którzy zgłosili się do Narodowych Sił Rezerwowych, do tej pory mogli liczyć tylko na wynagrodzenie za miesiąc ćwiczeń na poligonie (odbywają się raz w roku). To, w zależności od stopnia wojskowego, oznacza od 2,5 tys. do 4,5 tys. zł. Teraz minister obrony Bogdan Klich zdecydował o dodatkowych pieniądzach dla nich. Będą raz do roku otrzymywać ok. 2 tys. zł. Mają to być pieniądze za tzw. dyspozycyjność i podtrzymywanie umiejętności zdobytych podczas szkoleń wojskowych. Informacje te gazeta nieoficjalnie potwierdziła w kilku niezależnych źródłach.

Po reformie armii w tym roku w wojsku miało służyć 100 tys. żołnierzy zawodowych i 20 tys. w ramach NSR. Ze znalezieniem tych ostatnich armia wciąż ma duży kłopot. Do tej pory do Narodowych Sił Rezerwowych wstąpiło ok. 5 tysięcy osób. Oznacza to, że przez najbliższe dziesięć miesięcy musi się znaleźć ponad 15 tys. ochotników.

Zdaniem rozmówców gazety zabiegi MON idą w dobrym kierunku.

Więcej w "Rzeczpospolitej". (PAP)

sto/