Resort nauki chce dotować studia dzienne na niepublicznych uczelniach, dzięki czemu ponad 100 tys. studentów prywatnych uczelni może mniej zapłacić za naukę. Tymczasem uczelnie publiczne obawiają się, że dostaną mniej pieniędzy z budżetu.
W 2005 roku w ustawie – Prawo o szkolnictwie wyższym, znalazł się przepis, który nakazuje ministrowi nauki wydanie specjalnego rozporządzenia o dotowaniu niepublicznych szkół. Przepis do tej pory jest martwy. Obecnie dotacje z budżetu otrzymują wyłącznie publiczne uczelnie. Są one przeznaczane na kształcenie studentów studiów stacjonarnych, utrzymanie uczelni, remonty, zaplecze dydaktyczne, nowe laboratoria. Ci, którzy studiują dziennie w prywatnych szkołach, płacą za to sami.
Walka uczelni niepublicznych o budżetowe pieniądze trwa od lat. Ostatnio zaostrzyła się, gdy resort nauki w przygotowanej w ubiegłym roku reformie szkolnictwa wyższego chciał zdjąć z siebie obowiązek wydawania rozporządzenia. Na to nie zgodzili się posłowie.

Publiczne protestują

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) będzie musiało wydać teraz rozporządzenie, dzięki któremu dofinansowane będzie kształcenie na uczelniach niepublicznych. Określi ono warunki ubiegania się o budżetowe pieniądze.
Resort nauki chce, aby minister finansów znalazł w kasie państwa dodatkowe pieniądze dla niepublicznych uczelni. Musi to zrobić tak, żeby nie straciły na tym publiczne szkoły.
Na razie nie wiadomo, czy w budżecie na 2012 rok znajdą się dodatkowe środki. Rektorzy uczelni publicznych obawiają się więc, że prywatne szkoły dostaną pieniądze, jakie obecnie trafiają do nich.
– Rektorzy publicznych szkół będą protestować – mówi prof. Tadeusz Luty, honorowy przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP).

Uczelnie nie stracą

Resort nauki zapewnia, że przyzna pieniądze niepublicznym uczelniom tylko jeśli pozyska na to dodatkowe pieniądze z budżetu. Nie podaje na razie szczegółów. Ale ostateczne decyzje zależą od zgody Ministerstwa Finansów, które na razie sprawy nie chce komentować.
– Nie dysponujemy wyliczeniami, które dotyczą przeznaczenia pieniędzy na kształcenie studentów stacjonarnych na uczelniach niepublicznych. Dlatego nie możemy obecnie odnieść się do pytań o źródła finansowania – mówi Magdalena Kobos z Ministerstwa Finansów.
W wariancie najbardziej optymalnym 330 uczelni niepublicznych otrzymałoby ponad 1 mld zł rocznie. Obecnie kształcą 110 tys. studentów na studiach dziennych. Dotacja na jednego takiego studenta na uczelni publicznej wynosi średnio 14 tys. zł. Jeśli finansowanie objęłoby wszystkich, budżet wydałby na to 1,54 mld zł rocznie.



Kompromisowe rozwiązanie

Tak duża dotacja dla sektora prywatnego raczej jest nierealna, biorąc pod uwagę, że budżet przeznacza na szkolnictwo wyższe w tym roku 10,1 mld zł. KRASP, która reprezentuje zarówno uczelnie publiczne, jak i niepubliczne, chciałaby więc, aby pieniądze otrzymały tylko najlepsze prywatne szkoły. Zaledwie 10, które mają uprawnienia habilitacyjne.
Z takimi postulatami zdecydowanie nie zgadza się prof. Grzegorz Janicki, rektor Wyższej Szkoły Kultury Fizycznej i Turystyki (WSKFiT) im. Haliny Konopackiej w Pruszkowie.
– To jałmużna, a nie rozwiązanie projakościowe – mówi prof. Grzegorz Janicki.
Podobnie uważają inni rektorzy niepublicznych uczelni.
Chcą, aby pieniądze otrzymały te uczelnie, które kształcą ponad połowę studentów na studiach stacjonarnych.
Takie rozwiązanie kosztowałoby budżet nie ponad 1,5 mld zł, ale 400 mln rocznie.

Niższe czesne

Rektorzy niepublicznych szkół deklarują, że jeśli otrzymają pieniądze, to obniżą czesne na studiach stacjonarnych.
– Jeśli otrzymam pieniądze z budżetu, to mogę nawet zrezygnować z czesnego – mówi prof. Grzegorz Janicki.
Prof. Daria Nałęcz, rektor Uczelni Łazarskiego, wyjaśnia, że jeśli państwo pokryje w całości koszt kształcenia takiego studenta na uczelni, to studenci nie będą musieli dopłacać. Natomiast jeśli będzie to kwota niższa niż 14 tys. zł rocznie, czesne będzie zmniejszane proporcjonalnie.
Podstawa prawna
Ustawa z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. nr 164, poz. 1365 z późn. zm.).
Studenci niepublicznych uczelni powinni być wspierani przez rząd
Zbigniew Marciniak | profesor, wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego
W nowelizacji ustawy utrzymany został przepis dotyczący określenia zasad ubiegania się o środki publiczne przez uczelnie niepubliczne na studia stacjonarne. Uważamy, że studenci tych uczelni zasługują na wsparcie państwa. Do tej pory jednak nie ma jednolitego stanowiska środowiska akademickiego, jest zbyt wiele rozbieżności w stanowiskach ekspertów i ekonomistów. Trudno jest więc dziś mówić o kwotach i skutkach budżetowych, skoro nie ma zgody co do sposobu ich ustalenia. Liczymy, że przedstawiciele uczelni publicznych i niepublicznych wypracują dobry sposób. Już jakiś czas temu podjęliśmy debatę ze środowiskiem, powołując także zespół ekspercki z udziałem uczelni niepublicznych, aby wypracować właściwy model dofinansowania uczelni.