Od orzeczeń sądu lekarskiego powinna przysługiwać apelacja, a nie jak obecnie kasacja - uznały we wtorek trzy senackie komisje. W ocenie senatorów takie rozwiązanie będzie korzystniejsze dla ukaranych lekarzy, bo zapewni im rzeczywisty dostęp do sądu.

Podobne rozwiązanie miałoby dotyczyć ukaranych przez sądy zawodowe pielęgniarek i położnych, lekarzy weterynarii, farmaceutów i diagnostów laboratoryjnych.

Podczas pierwszego czytania projektu nowelizacji ustawy o izbach lekarskich, przygotowanego przez senacką Komisję Ustawodawczą, zmianę trybu postępowania odwoławczego poparły połączone komisje: Ustawodawcza, Zdrowia oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Teraz projektem ustawy zajmie się cała izba.

W ocenie senatorów taka zmiana zapewni ukaranym lekarzom rzeczywisty dostęp do sądu, bowiem kasacja jest środkiem nadzwyczajnym i nie zawsze daje możliwość odwołania się od orzeczeń sądów zawodowych.

Zmiany poparło biuro legislacyjne Senatu. W ocenie prawników istniejące przepisy mogą być sprzeczne z konstytucją, która stanowi, że ustawa nie może nikomu zamykać sądowej drogi dochodzenia naruszonych wolności lub praw. Jak podkreślali we wtorek, choć sądy zawodowe są dwuinstancyjne, nie można ich uznać za sądy w myśl konstytucji.

W czerwcu 2010 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że ustawa o izbach lekarskich z 1989 r. była niezgodna z konstytucją w zakresie, w jakim wyłączała prawo lekarza ukaranego przez Naczelny Sąd Lekarski w drugiej instancji karą upomnienia lub nagany, do wniesienia odwołania do sądu. Z początkiem 2010 r. weszła w życie nowelizacja tej ustawy, która przyznaje ukaranym lekarzom prawo do kasacji bez względu na rodzaj orzeczonej kary. W myśl tych przepisów kasacja wnoszona jest do SN i rozpatrywana jest w trybie Kodeksu postępowania karnego. W myśl proponowanej nowelizacji zastąpiłoby ją odwołanie wnoszone do sądu apelacyjnego, bez zmian pozostałby natomiast tryb postępowania.

Przeciwko zmianom obowiązujących przepisów opowiedzieli się we wtorek prezes Naczelnej Izby Lekarskiej Konstanty Radziwiłł oraz naczelny rzecznik odpowiedzialności zawodowej pielęgniarek i położnych Maria Kowalczyk. W ich ocenie funkcjonujące dziś przepisy są wystarczające i sprawdzają się, w tym trybie rozpatrzonych zostało juz kilka spraw.