Biedni studenci będą mieli trudniejszy dostęp do studiowania. W październiku uczelnie zdecydują o zamknięciu zamiejscowych ośrodków dydaktycznych.
Likwidacja zamiejscowych ośrodków dydaktyczne (ZOD) to efekt, jaki spowoduje projekt nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, którą dzisiaj ma uchwalić Sejm. Zmienione przepisy wejdą w życie już w październiku.
Resort nauki uzasadnia decyzję o wstrzymaniu naboru do ZOD tym, że nie wszystkie one dysponują odpowiednią kadrą. Tym samym nie są w stanie zapewnić właściwego poziomu nauczania.
– Czas skończyć z fikcją kształcenia w złych warunkach przez kadrę wpadającą na chwilę na zajęcia – mówi Bartosz Loba z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW).
Stanowiska resortu nie popierają uczelnie. Ich zdaniem ZOD powinny być utrzymane.
– Dzięki takim ośrodkom osoby, których nie stać na dojazdy albo płacenie za mieszkanie w większym mieście, mają możliwość studiowania w miejscu zamieszkania – mówi prof. Stanisław Karski, dyrektor Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego Politechniki Łódzkiej w Sieradzu.
ZOD założyła m.in. Akademia Górniczo-Hutnicza (AGH) im. Stanisława Staszica w Krakowie. Podlega jej aż 14 takich placówek. Prowadzi tam m.in. studia na inżynierii materiałowej w Bolesławcu czy górnictwo i geoinżynierię w Jaworznie.
– Kilka z nich zostanie przekształconych w filie uczelni – mówi prof. Zbigniew Kąkol, prorektor ds. kształcenia AGH.
Nowa ustawa daje uczelniom taką możliwość. Ale wiąże się to z dodatkowymi utrudnieniami administracyjnymi.
– Przekształcenie jednostki w filie niesie za sobą zmiany kadrowe, m.in. powołanie dziekanów czy włącznie kolejnych osób w skład senatu – mówi prof. Józef Górniewicz, rektor Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego (UWM) w Olsztynie.
Uczelnie będą mogły prowadzić studia w ZOD do końca cyklu kształcenia. Ostatnia rekrutacja będzie prowadzona na rok akademicki 2012/2013.