Zagraniczne urzędy pracy państw UE nie zawsze sprawnie wypłacają Polakom zasiłki dla bezrobotnych, mimo że im się one należą. W takiej sytuacji powinni oni jak najszybciej skontaktować się z zagranicznym, a nie polskim urzędem.
Nasz obywatel, który uzyskał zasiłek dla bezrobotnych w państwie członkowskim UE, np. w Irlandii, po przyjeździe do Polski musi zarejestrować się jako osoba poszukująca pracy w powiatowym urzędzie pracy. Pod tym warunkiem pobiera zagraniczne świadczenie. Bezrobotny powinien to zrobić w ciągu siedmiu dni od dnia przyjazdu do Polski. Przy rejestracji przekazuje urzędnikowi dokument (PD U1) wydany przez zagraniczny urząd, z którego wynika, że jego zasiłek będzie transferowany.
Urząd pracy przekazuje ten dokument do wojewódzkiego urzędu pracy. Z kolei ten informuje zagraniczny urząd o tym, od kiedy bezrobotny jest zarejestrowany jako poszukujący pracy.
– Dopiero kiedy zagraniczny organ otrzyma od nas list z taką informacją, zacznie wypłatę zasiłku – mówi Edyta Rakowska z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze.
Podkreśla, że zdarza się, iż mimo wysłania do zagranicznego pośredniaka takiej informacji ten nie wypłaca zasiłku.
Podobne doświadczenia mają inne urzędy w Polsce, na przykład w Białymstoku czy w Rzeszowie.
– Dzwonią do nas ludzie albo przychodzą osobiście i skarżą się, że zagraniczny urząd nie wypłaca im zasiłku dla bezrobotnych – mówi Grzegorz Raczek z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie.
Dodaje, że polski urząd nie może im pomóc, bo adresatem jest tutaj tylko zagraniczna instytucja, która odpowiada za wypłatę.
Przedstawiciele urzędów pracy tłumaczą, że w takim przypadku zainteresowani powinni skontaktować się telefonicznie z zagranicznym urzędem albo osobiście stawić się tam i wyjaśnić, dlaczego nie chce on wypłacać im zasiłku, mimo że spełnione zostały warunki prawne do tego, aby otrzymali to świadczenie.