Minister zdrowia Ewa Kopacz zapowiedziała w środę, że w 2011 r. na transplantologię zostanie przeznaczonych 45 mln zł, czyli ponad dwa razy więcej niż w ubiegłym roku. Liczba potencjalnych dawców szpiku kostnego ma wzrosnąć do 30 tys.

W środę przypada 45. rocznica pierwszego udanego przeszczepienia nerki w Polsce. Dokonano tego 26 stycznia 1966 roku.

Kopacz przypomniała podczas środowej konferencji, że w ostatnich latach nastąpił znaczący wzrost nakładów na transplantacje: w 2009 r. przeznaczono na ten cel ponad 11,7 mln zł; w 2010 - ponad 19,7 mln zł, w obecnym ma to być 45 mln zł.

Minister podkreśliła, że wzrost nakładów umożliwia m.in. Narodowy Program Transplantacji, który gwarantuje, że w ciągu najbliższych 10 lat na przeszczepy co roku będzie przeznaczane 45 mln zł.

Kopacz przedstawiła dane, z których wynika, że wzrost następuje także w liczbie wykonywanych przeszczepów. W 2007 r. w Polsce dokonano 962 przeszczepy, a w 2010 r. było ich już 1347. Podobnie wygląda sytuacja potencjalnych dawców szpiku, w 2006 było ich 2,4 tys., a w 2010 r. - ponad 27 tys. W tym roku liczba ta ma wzrosnąć do 30 tys.

"W tej chwili w Polsce jest 118 koordynatorów przeszczepów"

Minister zdrowia poinformowała również, że w tej chwili w Polsce jest 118 koordynatorów przeszczepów, w najbliższym czasie ma być ich 200.

Znaczącą rolę koordynatorów podkreślał konsultant krajowy w dziedzinie transplantologii prof. Wojciech Rowiński. "Koordynator to jest lekarz, czasami pielęgniarka, który pracuje w szpitalu, ale ma dodatkowe obowiązki. On identyfikuje możliwość pobrania. (...) To jest człowiek, który wie, kiedy umiera człowiek, on zaprasza komisję lekarską, która rozpoznaje zgon" - powiedział profesor, który uczestniczył w pierwszym polskim przeszczepie w 1966 r.

Dodał, że koordynator organizuje także pobranie narządów, porozumiewa się z Poltransplantem, który jest tą jednostką nadrzędną i koordynuje przyjazd różnych ekip do pobrania poszczególnych narządów. "Dzięki obecności koordynatora jest możliwe pobranie narządów w szpitalu, w którym nikt o tym nie myślał" - zaznaczył.



Prezes Polskiej Federacji Pacjentów Dialtransplant Robert Kęder ocenił, że w Polsce istnieje potrzeba promowania transplantologii. "Chciałbym państwa zapewnić, jako pacjent, który miał 10 lat temu przeszczep wątroby, że apetyt na życie ciągle rośnie. Planów każdy z pacjentów po transplantacji ma coraz więcej. Długość przeżycia wzrasta, czyli jakość samego zabiegu, jak też leczenia po transplantacji, po przeszczepieniu jest coraz wyższa. Żyjemy coraz dłużej. Pamiętajmy o jednym, że gdyby nie transplantacja, w wielu przypadkach pacjentów czekałaby śmierć" - powiedział.

30 wielkopolskich szkół ponadgimnazjalnych weźmie udział w trzeciej edycji programu "Drugie życie". Celem kampanii jest rozpowszechnienie idei transplantacji narządów i organów.

"Transplantacja organów w Polsce jest wciąż tematem tabu"

Jak podkreślała koordynatorka projektu Magdalena Wolska podczas konferencji inaugurującej kampanię, transplantacja organów w Polsce jest wciąż tematem tabu. "Wynika to z tego, że jest on jakby nierozerwalnie związany ze śmiercią. A śmierć jest tematem, którego się wszyscy boimy, mimo że to jest naturalna rzecz, która czeka każdego z nas" - przyznała.

Kilkudziesięciu uczniów ubranych w charakterystyczne białe koszulki z hasłem "Masz dar uzdrawiania - transplantacja to życie" na przystankach i tramwajach rozdawało ulotki i broszury informacyjne dotyczące transplantacji organów i narządów oraz tzw. oświadczenia woli. Posiadanie takiego dokumentu w razie śmierci pozwala na przeszczep organów i uratowanie życia innych osób. Jak mówili uczniowie z Zespołu Szkół Komunikacji, która bierze udział w kampanii, ludzie pozytywnie odbierają ich działania.