Każdy student mógł bezpłatnie rozpocząć studia na drugim kierunku. Po pierwszym roku jego wyniki w nauce zostaną jednak ocenione i tylko, gdy będą bardzo dobre, będzie mógł dalej studiować bez płacenia.
Sejmowa podkomisja do spraw nauki i szkolnictwa wyższego zakończyła już prace nad rządową nowelizacją ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym oraz o stopniach i tytule naukowym. Bardzo istotnie zmieniła kontrowersyjne propozycje resortu nauki dotyczące m.in. drugiego kierunku studiów, zatrudnienia wykładowców czy podziału stypendiów.
W przyszłym tygodniu (19 i 20 stycznia) sprawozdanie podkomisji ma przyjąć Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Rząd chce, aby zmiany były opublikowane w Dzienniku Ustaw do kwietnia, aby weszły w życie od nowego roku akademickiego.

Więcej za naukę

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) zaproponowało, aby jedynie 10 proc. studentów z najlepszymi wynikami mogło studiować bezpłatnie drugi kierunek na studiach dziennych w uczelniach publicznych. Nie zgodzili się z tym członkowie podkomisji. Proponują, na co zgadza się rząd, aby każdy student mógł bezpłatnie rozpocząć studia na drugim kierunku. Po pierwszym roku jego wyniki w nauce zostaną jednak ocenione i tylko, gdy będą bardzo dobre, będzie mógł dalej studiować bez płacenia.
– Bezpłatnie na drugim kierunku będą mogli studiować ci studenci, którzy spełnią kryteria takie, jak osoby otrzymujące stypendia rektora za wybitne osiągnięcia w nauce – tłumaczy prof. Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Chodzi głównie o średnią ocen, która obecnie jest brana pod uwagę przy przyznawaniu stypendiów naukowych (zastąpią je stypendia rektora).
Jeżeli student nie osiągnie tych wyników, będzie musiał zapłacić nie tylko za kolejny rok studiów, ale także za ukończony już pierwszy rok nauki. Zastrzeżenia do propozycji takich wstecznych opłat zgłosił Parlament Studentów RP (PSRP). To dlatego posłowie wprowadzili dodatkowy przepis o możliwości zwolnienia z takiej opłaty studenta z powodu ważnych przyczyn. Te określi uczelnia.
Podkomisja chce też inaczej, niż zaproponował rząd, dzielić stypendia. Rządowy projekt zakładał, że uczelnia będzie mogła 25 proc. przyznanych jej środków przeznaczyć na stypendia naukowe, a 75 proc. na stypendia socjalne. Obecnie jest to po 50 proc. Posłowie przyjęli poprawkę zwiększającą pulę pieniędzy na stypendia naukowe. Będą stanowiły 40 proc. funduszy. Jednak otrzyma je mniejsza liczba studentów, choć nie jest to jeszcze dokładnie określone.
– Obecnie zdarza się tak, że takie stypendia wynoszą po kilkadziesiąt złotych. Dzięki temu przepisowi będą wyższe – mówi Krystyna Łybacka, przewodnicząca podkomisji.

Firmowa furtka

Resort nauki chciał ograniczyć tzw. wieloetatowość, wprowadzając wymóg zgody rektora na podjęcie drugiego etatu przez pracownika uczeni w innej szkole wyższej. Obecnie ta zasada działa przy trzecim i kolejnym etacie. Ta zmiana szczególnie uderzyłaby w uczelnie niepubliczne. Obawiały się one, że stracą część kadry akademickiej, a nawet prawo do prowadzenia całych kierunków studiów.
Posłowie proponują więc, że wykładowca nie będzie musiał uzyskać zgody rektora, jeśli założy działalność gospodarczą i w jej ramach będzie wykładał na innych uczelniach. Wtedy wystarczy, że poinformuje o tym rektora.
Zdaniem MNiSW wprowadzenie tej poprawki nie burzy planów ministerstwa. Jednak jej oponenci uważają, że stwarza to możliwość obejścia dodatkowego wymogu. Dlatego, ich zdaniem, nic się nie zmieni w ograniczeniu liczby wieloetatowców.
Będzie też dopuszczone zaliczanie do minimum kadrowego w uczelniach, które prowadzą studia licencjackie, na przykład dwóch doktorów zamiast jednego profesora. Ale mogą oni stanowić jedynie 50 proc. wymaganej kadry.
– Takie rozwiązanie ratuje uczelnie niepubliczne, bo pozwoli im na zachowanie uprawnień – wyjaśnia Krystyna Łybacka.

Bez zmian wstecz

Posłowie przychylili się także do postulatu związków zawodowych w sprawie adiunktów i asystentów. W rządowym projekcie zapisano, że pracownicy, jeśli nie zrobią habilitacji lub doktoratu, będą mogli być zatrudnieni na tych stanowiskach maksymalnie przez osiem lat. Podkomisja przegłosowała poprawkę, dzięki której osoby już zatrudnione jako asystenci lub adiunkcia będą mogli pozostać na tych stanowiskach na dotychczasowych, uzgodnionych z uczelnią warunkach.
Uczelnia będzie też mogła zatrudnić naukowca, który nie ma habilitacji (ale ma osiągnięcia naukowe) na stanowisku profesora. Prawo do takiego zatrudnienia zyskają też doktorzy, którzy przez co najmniej pięć lat pracowali jako samodzielni pracownicy naukowi za granicą, w krajach, w których habilitacji nie ma (np. w USA). Na takie zatrudnienie nie będzie potrzebna zgoda Centralnej Komisji do spraw Stopni i Tytułów, choć taki naukowiec nie będzie miał uprawnień promotorskich.

Jawność uczelni

Polska Komisja Akredytacyjna (zostanie w nią przekształcona Państwowa Komisja Akredytacyjna) będzie mogła publikować na swoich stornach internetowych raporty dotyczące oceny uczelni wyższych, a nie jedynie uchwały. Jeśli PKA raportu nie zamieści, studenci będą mogli zwrócić się do niej o jego udostępnienie.
– O stworzenie podstawy prawnej do publikacji raportów PKA studenci zabiegali od lat – wyjaśnia Dominika Kita, przewodnicząca PSRP.
Dodaje, że pozwoli to nie tylko na upublicznianie obiektywnych ocen o uczelniach, z których będą mogli czerpać opinie kandydaci na studia, ale także promować dobre praktyki najlepszych wydziałów i uczelni. Studenci będą też mogli sprawdzać, czy uczelni lub danemu kierunkowi studiów nie grozi likwidacja.
MNiSW twierdzi, że w Sejmie na pewno trwać będzie jeszcze dyskusja dotycząca pojedynczych zapisów, głównie w sprawie przebiegu kariery akademickiej.