Rząd przedstawił w środę w Sejmie informację na temat planu zmiany podziału składek na OFE. Według premiera zmiany uchronią Polaków przed "bolesnymi cięciami". Partnerzy społeczni nie chcą się jednak zgodzić na krótsze konsultacje ws. rządowej propozycji, które proponuje minister Michał Boni.

Zgodnie z propozycjami rządu Otwarte Fundusze Emerytalne mają otrzymywać 2,3 proc. zamiast 7,3 proc. składki. Pozostałe 5 proc. ma trafiać na indywidualne subkonta osobiste w ZUS. Docelowo w roku 2017 r. OFE mają dostawać 3,5 proc. składki.

O przedstawienie informacji na temat planowanych zmian wystąpił klub PO. Według posła Sławomira Neumanna sprawa jest "niezmiernie ważna" i dotyczy milionów Polaków.

Nie ma takich cięć, które zrównoważyłyby narastanie długu

Premier Donald Tusk wyjaśnił, że jeśli system emerytalny z OFE nie zostanie jak najszybciej zmieniony lub skorygowany, to nie ma takich cięć, które zrównoważyłyby narastanie długu. Według niego, nie wystarczyłoby nawet zabranie ludziom zasiłków chorobowych, waloryzacji, a także obcięcie pensji w całej sferze publicznej.

Tusk powiedział, że propozycja rządu jest bezpieczną korektą, która "pozwoli uchronić ludzi od innych bolesnych cięć". Podkreślił, że w interesie wszystkich Polaków i Polski jest, by deficyt i dług publiczny był mniejszy.

Boni przekonywał w Sejmie, że reforma emerytalna jest konieczna

Z kolei minister Michał Boni przekonywał w Sejmie, że reforma emerytalna jest konieczna, bo obecny system jest za drogi dla państwa. Argumentował, że decyzja o podziale składki to wynik groźnego wzrostu deficytu i długu publicznego. Przypomniał, że od czasu utworzenia OFE wygenerowały już 161 mld zł długu, a z odsetkami 206 mld zł.

Minister zapewnił, że nowy model będzie bezpieczny z punktu widzenia finansów publicznych, ale daje też szansę na podwyższenie stopy zastąpienia. Wskazał, że pieniądze, które mają trafiać do ZUS w ramach drugiego filara, będą waloryzowane. Waloryzacja ta ma być powiązana z nominalnym PKB albo ze stopą zwrotu z obligacji.

Minister zaapelował, by prace nad projektem trwały maksymalnie szybko. Zapowiedział, że poprosi partnerów społecznych, by konsultacje w sprawie zmian trwały 21 zamiast 30 dni. Rząd chce bowiem, by zmiany weszły w życie 1 kwietnia 2011 r., co - według Boniego - dałoby szansę na zmniejszenie przyrostu długu publicznego w tym roku o 0,8 proc. PKB.

Przeciwne krótszym konsultacjom są związki

Przeciwne zaproponowanym przez Boniego krótszym konsultacjom społecznym w sprawie OFE są związki zawodowe i niektóre organizacje pracodawców.

Wiceprzewodniczący Forum Związków Zawodowych Zygmunt Mierzejewski uważa, że temat jest bardzo ważny i wymaga bardzo dokładnych analiz, a 30-dniowy termin jest już i tak krótki. Podobną opinię wyraził członek prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Henryk Nakonieczny i wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska. Nakonieczny przypomniał, że w przypadku reformy systemu ubezpieczeń społecznych zawarty został bardzo szeroki kompromis społeczny. Dlatego rozwiązania, które mają zasadniczy wpływ na przyszłość większości Polaków, trzeba głęboko przedyskutować.

Według Małgorzaty Rusewicz z PKPP Lewiatan, ze względu na trudną materię projekt powinien być konsultowany nie 21 dni, a ustawowe 30 dni. Krótszym konsultacjom przeciwna jest też Magdalena Janczewska z Pracodawców RP. Według niej partnerzy społeczni mają prawo, by przeanalizować projekt w ustawowym czasie. Wiceprezes BCC Zbigniew Żurek jest jednak skłonny zgodzić się na krótsze konsultacje.

W Sejmie posłowie pytali m.in. o sposób waloryzacji składek po zmianach, sprawy związane z dziedziczeniem środków trafiających na subkonto w ZUS czy ich bezpieczeństwo.

Michał Boni zapewnił, że rząd szuka realnych możliwości dotyczących dziedziczenia. Wyjaśnił ponadto, że bez względu na sytuację finansów publicznych zostanie utrzymany mechanizm dopłat do ZUS. Wytłumaczył, że zmiany dotyczące podziału składek są rozłożone w czasie, by dwa krytyczne lata - 2011 i 2012 - były zabezpieczone, jeśli chodzi o przyrost długu publicznego i zmierzenie się z problemem przekroczenia progu 55 proc. PKB.

W opinii minister pracy i polityki społecznej Jolanty Fedak zmiana nie będzie miała wpływu na giełdę, bo OFE zachowają swoje aktywa. Fedak zaznaczyła natomiast, że można się spodziewać wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, wskutek którego pieniądze z OFE będą przedmiotem wolnego obrotu w UE. Zdaniem minister projekt rządu "w jakimś sensie chroni część tych aktywów, które zostaną przypisane do indywidualnych kont w ZUS".