Rząd chce, by pieniądze na subkontach w ZUS były dziedziczone - powiedział w środę w Sejmie minister Michał Boni. Środki te miałyby być waloryzowane w oparciu o nominalny wzrost PKB albo na postawie stopy zwrotu z obligacji.

Boni powiedział, że decyzja o podziale składki jest spowodowana zagrożeniem wzrostu deficytu i długu. W 2011 r. 2,3 proc. otrzymywałyby OFE, a 5 proc. trafiałoby na specjalny subfundusz w ZUS. Poinformował, że od 2013 r. do 2017 r. będzie następowało zwiększenie części środków przekazywanych do OFE, tak by w roku 2017 r. otrzymywały one 3,5 proc.

Zakładamy, że dokonanie przesunięcia nie pogorszy stopy zastąpienia. (...) Ten model będzie bezpieczny z punktu widzenia finansów publicznych, ale i stopy zastąpienia. Ale też daje szansę na podwyższenie stopy zastąpienia poprzez instrumenty, które rząd będzie chciał wprowadzić - dodał.

Wskazał, że środki, które będą trafiać do ZUS w ramach drugiego filara, będą waloryzowane. Waloryzacja ta będzie albo powiązana z nominalnym PKB, albo ze stopą zwrotu z obligacji.

"To te zabezpieczenia, które chronią stopę zastąpienia i nasze przyszłe emerytury" - powiedział minister. Powiedział, że rząd chciałby też, by środki na subkontach w ZUS były dziedziczone. Muszą być jednak spełnione dwa warunki - możliwość prawna takiego rozwiązania i to, by ich wypłata nie obciążała sektora finansów publicznych.

Boni prosi o szybszą konsultację

Szef doradców premiera Michał Boni chce poprosić partnerów społecznych, by konsultacje w sprawie zmian dotyczących OFE trwały 21 zamiast 30 dni. Zwraca też uwagę, że dzięki nowym przepisom OFE mogłyby oferować nowe dodatkowe ubezpieczenia emerytalne.

"Jeśli chcemy, by do 18-20 stycznia powstał projekt tej ustawy, to między 20 stycznia a połową lutego byłby czas społecznych konsultacji, czyli 21 dni. Będę o to bardzo prosił partnerów społecznych, by ten termin był krótszy niż ustawowe 30 dni, aby ten termin wyniósł 21 dni" - powiedział w środę w TVN24 Boni. Zadeklarował, że jest "w każdej chwili" gotów do rozmów i prezentowania założeń do ustawy o zmianach w OFE.

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk zapowiedział zmiany w przepisach, w efekcie których Otwarte Fundusze Emerytalne będą otrzymywać 2,3 proc. składek zamiast 7,3 proc. Pozostałe 5 proc. trafi na indywidualne konta osobiste zarządzane przez ZUS. Trwają prace nad rozwiązaniem, które pozwoli na dziedziczenie 5 proc. składki przekazywanej do ZUS. Proponowane przez rząd zmiany w systemie emerytalnym mają też pozwolić na nowe, dodatkowe ubezpieczenia emerytalne; pieniądze tam inwestowane nie będą opodatkowane.



Boni zwrócił uwagę, że dzisiaj OFE nie mogą oferować dodatkowych ubezpieczeń. "Jest to ustawowo zabronione. Ale prowadzimy dyskusję. Wydaje się, że (OFE - PAP) powinny być obecne na tym rynku. Oferować dodatkowe ubezpieczenia powinny wszystkie podmioty, które robią to w ramach IKE (chodzi o III filar czyli Indywidualne Konta emerytalne - PAP)" - powiedział minister.

Pytany o ewentualny wzrost składki rentowej po stronie pracodawcy, Boni mówił, że choć prywatnie opowiada się za takim rozwiązaniem, to nie przekonał do tego pomysłu większości. "Wzrost składki po stronie pracodawców o 2 pkt proc. nie powinien nadmiernie zaszkodzić rynkowi pracy, choć przekonują mnie argumenty różnych ekspertów, ministra finansów, że dzisiaj (jest na to) za wcześnie przy jeszcze istniejących zagrożeniach dla rynku pracy, przy nie najwyższym tempie wzrostu gospodarczego" - powiedział.

Boni dodał, że zgadza się z ministrem rolnictwa Markiem Sawickim (PSL) co do zasad modernizacji KRUS. "Najpierw trzeba rzetelnie policzyć dochody rolników. Po drugie jak te dochody rosną, to trzeba stworzyć model, że wzrost dochodów powoduje lekki wzrost składki, od tych wyższych dochodów" - mówił minister.

OFE wygenerowały już 206 mld zł długu

Od czasu utworzenia Otwarte Fundusze Emerytalne wygenerowały już 206 mld zł długu, który wciąż się kumuluje - powiedział w środę w Sejmie minister Michał Boni, przedstawiając rządową informację ws. propozycji nowego podziału składki przekazywanej do OFE.

Reforma emerytalna z 1999 roku była i jest ważna dla bezpieczeństwa na przyszłość, ale ta reforma także tworzy zagrożenia i niebezpieczeństwa w czasie obecnym - mówił Boni.

Proponowane przez rząd zmiany określił jako wybór równowagi między odpowiedzialnością "za dzisiaj" a odpowiedzialnością "za przyszłość". Wyjaśnił, że generowanie długu przez system emerytalny wywołane jest tym, że reforma nałożyła na państwo obowiązek dostarczania kwot, które nie mogą być przekazywane realnie do OFE, bo są przeznaczone na bieżące emerytury.