■ Rada Europy przyjęła właśnie założenia polityki elastycznego zatrudnienia, która ma dotyczyć wszystkich krajów UE. Na czym ma ona polegać?
- Chodzi o łatwiejsze zatrudnianie i zwalnianie pracowników, a także o stwarzanie pracownikom możliwości do rozwoju zawodowego. Takie wyzwania są efektem globalizacji. Pracownicy muszą stale podnosić kwalifikacje, żeby być atrakcyjnymi na rynku, a przedsiębiorcy muszą dbać o ich rozwój zawodowy, bo firma przestanie być konkurencyjna.
■ A czy w Polsce firmom trudno jest zwolnić pracownika?
- To jest mit. W Polsce indywidualne prawo pracy jest elastyczne. Jeśli na przykład zostaje zawarta umowa o pracę na czas określony z dwutygodniowym wypowiedzeniem, to nie jest to duża bariera w zwolnieniu pracownika. Bezterminowy kontrakt trudniej jest rozwiązać, ale w praktyce nie jest to realna przeszkoda. UE wskazuje jednak na inną kluczową sprawę. Pracownicy powinni zmienić swoje podejście i zacząć dbać o kwalifikacje, a nie o to, jaką zawarli umowę. W Polsce zaczynają to na przykład rozumieć banki, które coraz częściej biorą pod uwagę przy udzielaniu kredytu kwalifikacje pracownika, a nie to, jakiego rodzaju umowę zawarł. Posiadane kwalifikacje decydują o bezpieczeństwie zatrudnienia pracownika. Powinni więc oni stale podnosić kwalifikacje dokształcając się. W Polsce nie ma jednak modelu finansowania samokształcenia pracowników przez powiaty. Czasami większe firmy płacą im za doskonalenie zawodowe. Jednak małe firmy, których jest zdecydowana większość, nie mają na to pieniędzy. Państwo musi więc finansować kształcenie pracowników chcących podnieść kwalifikacje.
■ Czy trzeba zmienić kodeks pracy, aby dostosować się do zaleceń UE?
- Przyjęcie elastycznej polityki będzie wymagało zmian w kodeksie pracy. Pracodawca powinien na przykład mieć prawo do wystąpienia z inicjatywą zawarcia umowy o pracę weekendową. Teraz inicjatywę taką ma tylko pracownik. Inny przykład to fakt, że nie można stosować przerywanego czasu pracy bez zgody związków. Pracodawcy i pracownicy powinni też sami móc zdefiniować dobę pracowniczą. Obecnie doba wynika z przepisów unijnych i jest sztywna. Przy pracy w ruchu ciągłym bardzo ogranicza to pracę. Trzeba też znieść obowiązek wystawiania świadectw pracy dla pracowników po zakończeniu każdego stosunku pracy. Pracownik powinien posiadać specjalną książeczkę. Na przykład przy pracy tymczasowej pracownik pracuje cztery dni, potem ma tygodniową przerwę w pracy, następnie jest zatrudniany na np. dwa tygodnie itd. Po każdym zakończeniu pracy firma musi wydawać mu świadectwo pracy. Należy uelastycznić też zbiorowe prawo pracy. Układy pracy powinny być zawierane w firmach, w których nie ma związków. Jest to postulat tym bardziej zasadny, że w Polsce tylko kilkanaście procent pracowników należy do związków.
Rozmawiał PAWEŁ JAKUBCZAK
Henryk Michałowicz / DGP