Nowa lista leków refundowanych wejdzie w życie z opóźnieniem - 30 grudnia - poinformował we wtorek PAP wiceminister zdrowia Marek Twardowski. To, czy znajdą się na niej analogi insulinowe, zależy od komunikatu Europejskiej Agencji Leków (EMEA) ws. tych leków - dodał.

Wcześniej MZ zapowiadało, że lista leków refundowanych, na której znalazły się m.in. analogi insulinowe stosowane w terapii cukrzycy, będzie obowiązywać od 16 grudnia.

Twardowski w rozmowie z PAP podkreślił, że w związku obradami EMEA m.in. w sprawie analogów insulinowych, jego obowiązkiem było przesunięcie tego terminu. "Gdyby stanowisko EMEA dotyczące leku na liście leków refundowanych okazało się wątpliwe czy negatywne, źle by się stało, gdyby minister, chcąc przeforsować coś w czasie, nie był ostrożny i do tego dopuścił" - powiedział Twardowski. "Działam przede wszystkim w interesie pacjenta - jeśli dostanie lek, to musi on być po pierwsze bezpieczny, po drugie - skuteczny" - dodał.

Wiceminister poinformował, że stanowisko EMEA ws. analogów insulinowych zostanie przedstawione najprawdopodobniej w piątek.

Pytany, czy MZ bierze pod uwagę skreślenie z listy leków refundowanych analogów insulinowych, powiedział: "Po prostu się wsłuchuję. Decyzji jeszcze nie podjąłem, ona należy do mnie i moich współpracowników". "Wstępne, nieoficjalne informacje mówią, że nie będzie żadnego dramatycznego komunikatu EMEA" - zaznaczył wiceminister.

Pytany, czego mogą dotyczyć zastrzeżenia Agencji, powiedział: "były niepokojące informacje, że może jedna z tych insulin u pacjentów z dużą nadwagą w zaawansowanym wieku może powodować np. większą częstość występowania raka piersi".

Z kolei we wtorek w Polsat News Twardowski powiedział w sprawie insulin analogowych: "Teraz decyzje są możliwe nawet 3:1". "Decyzja - nie będzie na liście leków refundowanych, dwa - decyzja, że będzie na liście leków refundowanych, trzy decyzja - jeżeli nie będzie na liście leków refundowanych, to może dla określonej grupy (będzie dostępny) program terapeutyczny - podkreślił Twardowski.

Pod koniec października Twardowski poinformował, że długo działające analogi insulinowe znajdą się na liście leków refundowanych, która miała wejść w życie 16 grudnia. Jak mówił wtedy wiceminister zdrowia, środki na refundacje pochodzą z oszczędności, które powstały dzięki korzystnym negocjacjom z koncernami farmaceutycznymi. "Zmiany są możliwe do sfinansowania, dlatego, że na taką ilość uzyskaliśmy obniżki w skali roku, na bardzo dużą ilość leków" - dodał wiceminister.

Przeciwko decyzji resortu zdrowia protestowała Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Jej zdaniem insuliny analogowe powinny być refundowane tylko w przypadku chorych, dla których są niezbędne z przyczyn medycznych.

Prof. Karl Horvath z Uniwersytetu Medycznego w Graz w Austrii podkreśla, że brakuje dowodów na większą skuteczność kliniczną insulin analogowych. Jego zdaniem badania nie wykazały, by stosowanie analogów było bardziej skuteczne od insuliny ludzkiej.



Wydatki w związku ze zmianami na liście refundacyjnej mają wynieść 450-500 mln zł.

Analogi insuliny po wstrzyknięciu wchłaniają się do krwi po 20-40 minutach, a po 3-5 godzinach przestają działać. Dzięki temu chory może przyjmować je bezpośrednio przed jedzeniem, w czasie posiłku albo po nim. Cukrzycy podkreślają, że to ułatwia im życie, gdyż mogą przyjmować leki bezpośrednio po jedzeniu.

Cukrzyca jest nieuleczalną, przewlekłą chorobą spowodowaną zaburzeniami metabolizmu cukru - glukozy. Występuje w kilku podstawowych typach, ale zawsze objawia się podwyższonym poziomem glukozy we krwi - bardzo niebezpiecznym dla nerek, układu krążenia i siatkówki oka. W Polsce na cukrzycę chorują ponad 2 miliony osób, z czego 90 proc. na cukrzycę typu II, na którą zapada się w wieku dojrzałym.