Resort nauki chce, aby uczelnie publiczne były profesjonalnie zarządzanie. I proponuje, żeby rektorem mógł zostać także menedżer. Część uczelni już zapowiada, że nie zmieni trybu wyboru rektora.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW) zaproponowało w projekcie nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym, aby rektorzy uczelni publicznych mogli być wybierani nie tylko w drodze wyborów, ale także konkursu. Nowe rozwiązanie umożliwiłoby kandydowanie do wyborów osobom spoza środowiska uczelni, np. menedżerom. Obecnie rektor wybierany jest spośród nauczycieli akademickich przez profesorów i studentów.
– Trudno wyobrazić sobie dobrze prosperującą firmę, której dyrektorzy byliby wybierani przez pracowników. Oczywiście uczelnia to nie firma, nie jest nastawiona na zysk, ale na kształcenie. Ale zatrudnia ona setki osób i dysponuje ogromnymi pieniędzmi z budżetu państwa, dlatego powinna być dobrze zarządzana – mówi prof. Andrzej Jajszczyk z Akademii Górniczo-Hutniczej (AGH) w Krakowie.
Przez obecny tryb wyborów zdarza się, że wyłonieni rektorzy nie mają odpowiednich kwalifikacji. Lubiany profesor, który np. specjalizuje się w historii i jest świetnym wykładowcą, nie zawsze podoła prowadzeniu uczelni. Złe zarządzanie może doprowadzić m.in. do strat finansowych.
Dlatego resort nauki chce, aby uczelnie mogły wyłaniać kandydatów na rektorów nie tylko z grona nauczycieli akademickich. Takie rozwiązanie budzi jednak wątpliwości wśród profesorów.
– Rektor uczelni wyższej powinien być autorytetem oraz znać problemy środowiska akademickiego. Nawet najlepszy menedżer, który wygra konkurs na rektora, będzie takiej wiedzy pozbawiony – uważa prof. Waldemar Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP).
Propozycja MNiSW dopuszcza pozostawienie dotychczasowej formy wyboru rektora. Uczelnia w statucie określi, na jaki sposób rekrutacji się decyduje.
– Prawdopodobnie większość uczelni pozostanie przy dotychczasowym sposobie wyborów rektora – uważa prof. Włodzimierz Nykiel, rektor Uniwersytetu Łódzkiego (UŁ).
Niektórzy akademicy postulują o wykreślenie tej opcji. Chcą, aby możliwy był jedynie tryb konkursowy.
– Taki system menedżerskiego zarządzania bardzo dobrze funkcjonuje w USA, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii. Te szkoły wyższe są w czołówkach rankingów uczelni światowych – mówi prof. Andrzej Jajszczyk.
Profesor Jerzy Malec z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego dopuszcza pozostawienie dotychczasowego tryb wyborów.
– Rektorem uczelni powinna być osoba reprezentująca to środowisko. Problemem nie jest tryb wyborów, ale kto jest spośród kandydatów wybierany – dodaje.
Wyjaśnia, że dlatego warto byłoby zastanowić się czy nie lepiej do dotychczasowych gremiów akademickich, które wybierają rektora, włączyć osoby reprezentujące obiektywnych fachowców, którzy ocenia ich menedżerskie kwalifikacje. Takie rozwiązanie znalazło się w zaproponowanej przez rektorów strategii rozwoju szkolnictwa wyższego. Nowe przepisy mają wejść w życie już w roku akademickim 2011/2012.