Sejm już w piątek może przyjąć rządowy projekt ustawy o redukcji zatrudnienia w urzędach. Od stycznia ich kierownicy muszą więc rozpocząć zmniejszanie liczby pracowników o co najmniej 10 proc.
Kryteria zwolnień urzędników będą zamieszczane w Biuletynie Informacji Publicznej (BIP). To najistotniejsza zmiana, jaka została wprowadzona przez sejmową nadzwyczajną podkomisję zajmującą się rządowym projektem ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowych jednostkach budżetowych i niektórych innych jednostkach sektora finansów publicznych w latach 2011 – 2013.
Dziś jej sprawozdanie ma zostać przyjęte przez połączone sejmowe komisje administracji i spraw wewnętrznych oraz polityki społecznej i rodziny. Rządowy projekt popierają posłowie PO i PSL.
– Kierownik urzędu będzie musiał poinformować pracowników o sposobie zwalniania, np. e-mailem lub na tablicy ogłoszeń urzędu, i dodatkowo te informacje upublicznić w BIP – mówi Izabela Mrzygłocka, poseł PO, przewodnicząca podkomisji.
Dodaje, że pozostałe propozycje zmian mają wyłącznie charakter redakcyjny, a to oznacza, że już w piątek projekt ustawy może zostać uchwalony przez Sejm.
Posłowie PiS i Lewicy zwracali jednak uwagę, że kryteria zwolnień powinny być sprecyzowane i określone w ustawie.
– Obecnie projekt daje kierownikom urzędów dużą swobodę przy decydowaniu o osobach przeznaczonych do redukcji – wskazuje Stanisława Prządka, posłanka Lewicy, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Jej zdaniem brak jasnych kryteriów zwolnień może doprowadzić do zwalniania wykwalifikowanych, ale niewygodnych dla szefa osób. Posłowie domagali się też wyłączenia z redukcji przyszłych absolwentów Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, działaczy związkowych i społecznych inspektorów pracy.
– Żadne z tych wyłączeń mimo naszych argumentów nie zostały uwzględnione – mówi Stanisław Szwed, poseł PiS, członek podkomisji.
Tłumaczy, że prace nad ustawą odbywają się w trybie pilnym i dlatego zmiany nie są uwzględniane.
Stanisław Szwed uważa, że szefowie urzędów mają już sporządzone listy pracowników przeznaczonych do zwolnienia, bo do końca stycznia muszą przedstawić premierowi raport o stanie zatrudnienia z uwzględnieniem co najmniej 10 proc. redukcji.