Mimo poprawy sytuacji na rynku pracy, nadal wielu bezrobotnych nie jest zainteresowanych zatrudnieniem. Podnosić kwalifikacje zawodowe chcą jedynie nieliczni.

W latach 2005-2007 dochody realne netto na osobę wzrosły prawie o 12 proc. Podwyższył się materialny standard życia w polskich gospodarstwach domowych. Tak wynika z zaprezentowanej wczoraj Diagnozy Społecznej za lata 2005-2007. Badanie zostało przeprowadzone w marcu tego roku na reprezentatywnej próbie 5530 gospodarstw domowych oraz na próbie 12 624 indywidualnych respondentów w wieku powyżej 16 lat.
Według autorów badania. niecałe 5 proc. gospodarstw domowych miało w ciągu ostatnich dwóch lat dochody niższe niż minimum egzystencji. Ubóstwem dotknięci są głównie bezrobotni i osoby utrzymujące się z zasiłków. Emeryci, w przeciwieństwie do rencistów, nie są, wbrew powszechnej opinii, grupą najbardziej dotkniętą ubóstwem. Następuje wyraźne zmniejszenie liczby gospodarstw domowych, które pozostają trwale w sferze ubóstwa. Natomiast w porównaniu z poprzednimi latami, wyższy jest wzrost dochodów gospodarstw domowych rolników.
Z Diagnozy wynika, że spada stopa bezrobocia, a wskaźnik zatrudnienia rośnie. Okazuje się jednak, że osoby bezrobotne nie szukają pracy. Zmniejsza się współczynnik aktywności zawodowej osób pozostających bez pracy. Na przykład, kobiety nieaktywne zawodowo głównie opiekują się dziećmi i nie są zainteresowane znalezieniem jakiejkolwiek pracy. Z kolei bezrobotni mężczyźni zwykle nie chcą pracować, ponieważ otrzymują różne świadczenia lub wcześniej przechodzą na emeryturę.
Autorzy badania zauważają znaczny wzrost aktywności edukacyjnej ludności w młodszych grupach wiekowych. Szczególnie dotyczy to osób w przedziale wiekowym 20-29 lat. Dorośli dokształcają się sporadycznie. Robią to zazwyczaj osoby z wyższym wykształceniem. Utrzymują się wyraźnie wyższe aspiracje edukacyjne kobiet. To nie one jednak, ale mężczyźni wciąż łatwiej znajdują zatrudnienie.
ANNA SZEWCZYK