Struktura placówek ochrony zdrowia w poszczególnych województwach bardzo często nie odpowiada potrzebom zdrowotnym ich mieszkańców. Tam, gdzie przeważają osoby powyżej 65. roku życia, brakuje np. miejsc na oddziałach internistycznych.
Rozdrobnienie organów założycielskich w publicznych szpitalach oraz brak współpracy między nimi w kwestii zamówień i inwestycji to podstawowe błędy popełniane w województwach. Uczestnicy debaty, której patronami są m.in. Związek Powiatów Polskich i firma Magellan, zastanawiali się, jak to przekłada się działanie poszczególnych placówek ochrony zdrowia.
– Brak spójnej polityki zdrowotnej powoduje brak właściwego wykorzystania zasobów, jakimi dysponują szpitale. A to odbija się na pacjentach, którzy mają ograniczony dostęp do świadczeń – mówi Witold Tomaszewski, dyrektor departamentu zdrowia Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi.
I podaje przykład – w województwie łódzkim przeważają osoby w wieku poprodukcyjnym. Do 2030 roku będą one stanowiły ponad 46 proc. mieszkańców regionu. Tymczasem w Łódzkiem brakuje łóżek na oddziałach internistycznych, nie ma wystarczającej liczby miejsc na oddziałach geriatrycznych. Dodatkowo brakuje wytycznych, ilu specjalistów np. chorób wewnętrznych powinno przypadać na 10 tys. mieszkańców.
– Tym bardziej trudno jest przewidzieć, czy liczba specjalistów, jaką mamy w naszym regionie, jest wystarczająca – dodaje Witold Tomaszewski.
Włodzimierz Fisiak, marszałek województwa łódzkiego, wskazuje, że sposobem na poprawę usług świadczonych przez szpitale jest m.in. zmniejszanie kosztów ich działalności.
– Dlatego ważne jest podejmowanie wspólnych działań np. inwestycyjnych przez kilka placówek – dodaje.
Natomiast Krzysztof Kawalec, prezes zarządu firmy Magellan, uważa, że problem, który determinuje działanie szpitali, to niskie przychody plus złe zarządzanie długiem.
– W województwie łódzkim w najgorszej sytuacji finansowej są szpitale powiatowe – wskazuje.
To efekt tego, że przeważają tam tzw. zobowiązania krótkoterminowe. To powoduje, że koszt obsługi takiego zadłużenia jest zdecydowanie wyższy niż zobowiązań długoterminowych (czyli takich, których spłata jest rozłożona w długim okresie czasu).