Szkoły i placówki oświatowe będą łączone w grupy na podstawie decyzji samorządów. Jedna lub kilka gmin bedą mogły utworzyć szkołę np. przedszkolno-podstawową lub gimnazjalno-licealną. Grupą taką będzie zarządzać dyrektor wyłoniony w konkursie. W pracy mają mu pomagać koordynatorzy indywidualnych potrzeb uczniów. Dyrektor ma też odpowiadać za ustalenie i realizację planu organizacyjnego szkół. Będzie mógł powierzać nauczycielom zajęcia we wszystkich szkołach zrzeszonych w tej grupie.
Takie propozycję przedstawiła w sobotę Katarzyna Hall, minister edukacji narodowej, delegatom Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).
Ma to być odpowiedź na niż demograficzny. Spowoduje on, że w ciągu 10 lat liczba uczniów w gimnazjach i liceach spadnie o 1/3. Z danych GUS wynika, że do 2020 roku liczba uczniów w wieku od 16 –18 zmniejszy się z 1,5 mln do 1 mln.
– Zmiany w systemie oświaty pozwolą uniknąć likwidacji miejsc pracy dla nauczycieli i zamykania szkół – przekonywała Katarzyna Hall.
ZNP popiera takie rozwiązanie. Ne chce jednak, aby było one powszechne.
– Każda metoda walki z bezrobociem nauczycieli zasługuje na poparcie – mówi Sławomir Broniarz, prezes ZNP.
Zastrzega jednak, że ta możliwość powinna być w ustawie o systemie oświaty wprowadzona jako fakultet. Wtedy tylko w niektórych częściach kraju samorządy mogłyby, ale nie musiałby z tej możliwości korzystać.
Katarzyna Hall odniosła się też do propozycji zmian w Karcie nauczyciela. Zapowiedziała, że powołany w tej sprawie zespół przedstawicieli związków oświatowych i samorządów zaprezentuje swoje propozycje we środę. Jednak jak ustalił „DGP” między członkami zespołu na razie nie ma porozumienia.
mikunia(2010-11-24 19:09) Zgłoś naruszenie 00
Kolejny idiotyczny pomysł pani Hall...
Odpowiedzez(2010-11-22 13:11) Zgłoś naruszenie 00
Gratuluję MEN kolejnego genialnego pomysłu!!!
OdpowiedzJak rozumiem, w takiej połączonej placówce od Dyrektora będzie zależało prawie wszystko ( bo w połączonych placówkach na miejscu będzie tylko Kierownik/ Zastępca Dyr., niewładny podejmować decyzji). Efekt- totalny bezład decyzyjny w takim koncernie lub zapisy w sekretariace głównego Dyrektora, z min. tygodniowym wyprzedzeniem. Albo- istnienie "Dyrektora malowanego", który nie będzie wiedział, co się dzieje w Szkołach, którymi kieruje...
gość 01(2010-11-22 16:27) Zgłoś naruszenie 00
To jest dobre rozwiązanie. W powiecie kaliskim jest szkoła podstawowa w której uczy się 30 uczniów w klasach 0-VI. Nie ma klasy III, bo nie ma uczniów. Cały czas jest tendencja spadkowa ilości uczniów. W tej szkole pracuje 10 nauczycieli w różnym wymiarze czasu pracy. W przeliczeniu na pełne etaty 7,5. Przypada więc 4 uczniów na jednego nauczyciela. Uczeń w tej szkole kosztuje miesięcznie więcej niż w innej rocznie. Bogaty kraj.
OdpowiedzA3D(2010-11-23 16:41) Zgłoś naruszenie 00
Myśleć, magistrowi przysługuje prawo myślenia, a nawet obowiązek. Tyle, że kostyczna Karta Nauczyciela, zorganizowany strajk. A czy to nie taki sam zawód jak inny? Zreorganizować decyzją rady gminy, zapewnić transport. Najlepsi zostaną, a pozostali zmienić zawód, dostosować się do wymagań rynku pracy jak inne zawody.
Odpowiedzzaq(2010-12-11 22:05) Zgłoś naruszenie 00
są szkoły gdzie jest bardzo mało uczniów, tylko zapytajcie rodziców czy się zgodzą aby to właśnie ICH dzieci miały byc dowożone kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów, od co bardziej krewkiego ojca za taka propozycje możecie dostać po zębach
Odpowiedzjak zawsze i tu punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia