Trzy czwarte Polaków uważa, że w razie konieczności są w stanie w ciągu paru miesięcy znaleźć sobie dobrą posadę. Tylko 8 proc. poważnie obawia się utraty pracy w ciągu najbliższego pół roku.
– Wyniki badania pokazują, że Polacy czują się na rynku pracy coraz bezpieczniej, nie odbiegając optymizmem od średniej 26 narodów z całego świata – mówi Agnieszka Bulik, członek zarządu agencji zatrudnienia Randstad w Polsce. I dodaje, że mamy też rosnące oczekiwania wobec pracodawców.
Międzynarodowy Instytut Badawczy Randstad badał poczucie bezpieczeństwa i oczekiwania pracowników w 26 krajach. W Polsce przeprowadzono je po raz pierwszy.
Aż czterech na pięciu pracowników rzuciłoby pracę, gdyby inny pracodawca dał im możliwość szybszego lub lepszego rozwoju zawodowego. Polacy częściej niż w innych państwach deklarują, że w razie potrzeby są w stanie znaleźć sobie porównywalna pracę w ciągu pół roku. Takiego zdania jest 72 proc. badanych, podczas gdy w innych państwach 69 proc.
Wychodzi na to, że jesteśmy optymistami. – Ale też w dużych miastach oraz zagłębiach inwestycyjnych, np. w pobliżu specjalnych stref ekonomicznych, sytuacja na rynku pracy jest dobra i wciąż się poprawia – mówi „DGP” Krzysztof Inglot, szef działu rozwoju rynków agencji zatrudnienia Work Service.
Jednak w małych miejscowościach wciąż panuje duża niepewność. – Tam gdzie rynek pracy opiera się na paru zakładach pracy, i to często państwowych, ludzie nadal bardzo obawiają się utraty pracy – dodaje.
W badaniu wypadliśmy też dość dobrze pod względem mobilności. Indeks mobilności dla Polski wynosi 105 pkt, a dla wszystkich badanych państw 102 pkt. Najniższy wskaźnik – tylko 87 pkt – odnotowano w Niemczech. Indeks poniżej 100 pkt mają też m.in. Węgry, Włochy i Belgia, a statystyki znacznie podwyższają Indie ze 141 pkt.
Z badań wynika, że aż 17 proc. badanych Polaków zmieniło firmę w ciągu ostatniego półrocza, a niemal jedna trzecia jest związana z obecnym pracodawca nie dłużej niż dwa lata. Najwięcej – 23 proc. badanych – pracuje w obecnej firmie od 3 do 5 lat.
ola