Zadłużenie ZUS na koniec w 2011 roku wyniesie ponad 15 mld zł. Mimo deficytu FUS pieniędzy na wypłaty rent i emerytur nie zabraknie. Poprawę kondycji FUS spowoduje m.in. podniesienie wieku emerytalnego kobiet.
W przyszłym roku Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, którym administruje ZUS, a który odpowiada głównie za wypłatę emerytur i rent, zaciągnie rekordowe pożyczki z budżetu państwa. Ponadto będzie musiał się ratować pieniędzmi z Funduszu Rezerwy Demograficznej i kredytami w bankach. Otrzyma też wielką dotację z budżetu państwa.
Mimo to na koniec 2011 roku będzie miał ponad 15 mld zł długu. Ta kwota obciąży konto funduszu w 2012 roku. Bez reform w FUS z roku na rok będzie brakować coraz więcej pieniędzy na wypłatę świadczeń.

9,5 mld zł długu

Fundusz Ubezpieczeń Społecznych dzieli się na cztery fundusze: emerytalny, rentowy, chorobowy i wypadkowy. Z planu finansowego FUS na 2011 rok wynika, że na koniec tego roku będzie on miał 9,5 mld zł długu. 4 mld zł z tytułu kredytu i 5,5 mld zł pożyczki z budżetu państwa. Gdyby nie te 9,5 mld zł, ZUS nie mógłby wypłacić w tym roku świadczeń, m.in. emerytur.
ZUS zaciąga kredyty w bankach od wielu lat, a pożyczki od niedawna, dokładnie od 22 grudnia 2009 roku. W tym dniu weszła w życie ustawa z 3 grudnia 2009 roku o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (Dz.U. nr 218, poz. 1690), która mu to umożliwiła. Od razu w grudniu 2009 roku ZUS pożyczył z budżetu 5,5 mld zł. Pieniądze te ma oddać do końca marca 2011 roku.

Za wysokie wydatki

Z projektu ustawy budżetowej wynika, że w 2011 roku przychody FUS wyniosą 162 mld zł, a wydatki – 167,8 mld zł. Wydatki FUS będą wyższe o 71,4 mld zł od wpływów ze składek. Ze składek wpłynie 96,4 mld zł, a wydatki wyniosą 167,8 mld zł.
Na przychody złożą się głównie wpływy ze składek (96,4 mld zł). Pozostała część przychodów będzie pochodziła m.in. z dotacji, która składa się z dwóch części. Pierwsza będzie przeznaczona na wypłatę świadczeń, druga wynika z tego, że ZUS przekazuje część otrzymywanych składek do OFE. Na uzupełnienie tej luki otrzymuje środki z budżetu.
Oprócz tego ZUS na wypłatę świadczeń uzyska pieniądze z Funduszu Rezerwy Demograficznej. W tym roku w ten sposób trafiło do niego 7,5 mld zł, w przyszłym ma trafić 4 mld zł.
Wreszcie zakład w przyszłym roku zaciągnie kolejną pożyczkę (ponad 8 mld zł) z budżetu państwa.
– ZUS, dysponując pożyczkami, będzie zaciągał mniej kredytów w bankach, kiedy brakuje mu pieniędzy na wypłaty świadczeń – mówi prof. Stanisław Gomułka z Business Centre Club.



Emerytury kosztują

Najwięcej pieniędzy w 2011 roku FUS przeznaczy na tzw. transfery na rzecz ludności. Składają się na nie głównie wydatki na emerytury, renty z tytułu niezdolności do pracy oraz na dodatki do nich (łącznie 148,7 mld zł), a także zasiłki chorobowe. Ze środków, które wpływają do FUS, głównie od ubezpieczonych i firm, utrzymywany jest administrujący nim ZUS (tzw. odpis na działalność). W przyszłym roku działalność ZUS będzie kosztować 3,7 mld zł. Dokładnie tyle samo co w tym.
Fundusz Ubezpieczeń Społecznych zakończy 2011 rok z 15,3 mld zł długu z tytułu pożyczki z budżetu państwa i kredytu bankowego. W kolejnych latach sytuacja finansowa FUS nadal będzie zła.
Z najnowszej prognozy jego wpływów i wydatków wynika, że będzie potrzebował coraz większych dotacji, aby wypłacać świadczenia. Deficyt FUS wyniesie w latach 2011 – 2015 co najmniej 303 mld zł. W najgorszym scenariuszu – 417 mld zł.

Mniej rencistów

Eksperci są zgodni, że potrzebne są reformy FUS, aby ograniczyć wypłaty na świadczenia z budżetu państwa. Te reformy sprowadzają się do zmniejszenia jego wydatków i jednocześnie zwiększenia przychodów. A to wymaga zmian ustawowych. Zdaniem Jeremiego Mordasewicza z PKPP Lewiatan należy zmniejszyć m.in. liczbę korzystających z rent rodzinnych.
– Młode kobiety w sile wieku powinny pracować, a nie żyć przez kilkadziesiąt lat z renty rodzinnej po zmarłym mężu – mówi Jeremi Mordasewicz.
Dodaje, że nie powinno się też przyznawać rent z tytułu niezdolności do pracy osobom, które mogą podjąć zatrudnienie. Taka renta, jego zdaniem, należy się wyłącznie temu, kto nie może pracować. Wprowadzenie takich zmian obniżyłoby wydatki FUS co najmniej o 4 mld zł. Kolejne oszczędności mogą wynikać z likwidacji możliwości przechodzenia na wcześniejszą emeryturę przez górników (8 mld zł) i innych pracujących.
Żeby zwiększyć przychody FUS, należy, zdaniem prof. Stanisława Gomułki, przywrócić obowiązującą jeszcze kilka lat temu 13-proc. składkę rentową (teraz wynosi ona 6 proc.). A także zamrozić na kilka lat waloryzację rent i emerytur albo ewentualnie waloryzować świadczenia, ale według mniej korzystnych zasad niż obecnie – bez uwzględniania wskaźnika wzrostu wynagrodzeń.

Dłuższa praca

Obecnie w Polsce pracuje 15,9 mln ludzi i jest prawie 10 mln osob, które otrzymują świadczenia emerytalno-rentowe. W samym ZUS jest 5 mln emerytów i prawie 2,5 mln rencistów. Nawet gdyby pod koniec roku pracowało 16 mln i stopa bezrobocia byłaby niższa niż rok wcześniej, to i tak zdaniem Macieja Bukowskiego, prezesa Instytutu Badań Strukturalnych, należy się zdecydować na stopniowe wyrównywanie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn. Trzeba też zrobić wszystko, aby wydłużyć aktywność zawodową Polaków.
– W najbliższych 20 latach będziemy mieli coraz więcej starszych ludzi – mówi Maciej Bukowski.
Podobnie uważa Wiktor Wojciechowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR).
– Trzeba usunąć z kodeksu pracy prawną ochronę przed zwolnieniem dla osób, którym do osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego pozostało nie więcej niż 4 lata – mówi Wiktor Wojciechowski.
Tłumaczy, że ten przepis powoduje, że firmy w obawie przed związaniem się na długi okres z pracownikiem często decydują się na jego zwolnienie, zanim wejdzie w 4-letnią ochronę. A to powoduje, że jeszcze mniej starszych osób pracuje.