Trzy czwarte szkół nie zapewnia uczniom właściwego poziomu bezpieczeństwa na lekcjach WF, prawie połowa szkół nie ma sal gimnastycznych - alarmuje NIK. Rzecznik MEN podkreśla, że Izba nie uwzględniła faktycznego dostępu uczniów do obiektów sportowych.

Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w 42 szkołach prowadzonych przez samorządy, w dziewięciu publicznych szkołach wyższych oraz w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Objęto nią lata 2007-2009.

Jak czytamy w opublikowanym przez NIK raporcie, tylko 57 proc. szkół publicznych ma hale lub sale gimnastyczne. Małe sale gimnastyczne - o powierzchni mniejszej niż 162 m2, czyli mniejsze niż 18 na 9 m, w których prowadzenie zajęć sportowych jest utrudnione - ma 29 proc. szkół.

Z raportu NIK wynika, że 75 proc. skontrolowanych przez nią szkół nie zapewnia uczniom bezpieczeństwa na zajęciach wychowania fizycznego. Pisząc o zagrożeniach kontrolerzy Izby wymieniają: zły stan techniczny sal, boisk i urządzeń - sprzęt i urządzenia nie miały odpowiednich atestów i certyfikatów (tak było w 21 proc. skontrolowanych placówek), brak przeszkolenia nauczycieli w zakresie pierwszej pomocy (tak było 18 proc. szkół), zawyżanie dozwolonej liczby uczniów w grupach ćwiczeń. Zwrócono również uwagę na przyjmowanie do klas sportowych uczniów bez odpowiednich badań lekarskich.

Według NIK wysokie kwalifikacje nauczycieli nie przekładają się na poziom i atrakcyjność prowadzonych zajęć

Według NIK wysokie kwalifikacje nauczycieli (59 proc. nauczycieli w skontrolowanych szkołach to nauczyciele dyplomowani - na najwyższym stopniu awansu zawodowego, a 66 proc. dodatkowo ma uprawnienia instruktorskie lub trenerskie) nie przekładają się na poziom i atrakcyjność prowadzonych zajęć. Z ustaleń kontroli wynika, że tylko pięć szkół na 42 skontrolowane skorzystało w poprzednim roku szkolnym z możliwości zróżnicowania oferty zajęć.

Z ankiet przeprowadzonych przez NIK wśród uczniów wynika, że nauczyciele preferują gry zespołowe i ćwiczenia gimnastyczne. Inne formy aktywności, np. tenis stołowy, tańce, aerobik i pływanie, to zaledwie margines wszystkich prowadzonych zajęć.

W 74 proc. szkół nie podejmowano działań zapobiegających spadkowej tendencji aktywnego uczestnictwa uczniów w zajęciach wychowania fizycznego. Jak zauważa NIK, w latach szkolnych 2007/2008 i 2008/2009 liczba uczniów nieuczestniczących aktywnie w zajęciach wychowania fizycznego wzrastała na poszczególnych etapach edukacji i wynosiła odpowiednio: w szkołach podstawowych (klasy IV-VI) - 16,8 proc., w gimnazjach - 21,1 proc., a w szkołach ponadgimnazjalnych - 30,7 proc.



Rzecznik MEN: Skontrolowano tylko kilkadziesiąt szkół

Odnosząc się do raportu rzecznik MEN Grzegorz Żurawski powiedział PAP, że NIK, podając dane dotyczące liczby sal gimnastycznych oraz ich wymiarów, brała prawdopodobnie pod uwagę tylko ich liczbę, a nie faktyczną dostępność uczniów do obiektów sportowych. Przypomniał, że wiele szkół działa w zespołach, gdzie jedna sala jest salą dla kilku szkół. Tak samo jest jeśli chodzi o związki szkół z miejskimi lub gminnymi ośrodkami sportu; wiele w nich utworzonych zostało przy szkołach i uczniowie korzystają z nich na co dzień, choć formalnie są to różne byty. Przypomniał także, że infrastruktura sportowa ciągle wzrasta - tworzone są Orliki i place zabaw w ramach programu "Radosna szkoła".

Żurawski zwrócił też uwagę na metodę kontroli prowadzoną przez NIK. "Skontrolowano tylko kilkadziesiąt szkół. Z badań przeprowadzonych przez MEN w blisko 3 tys. szkół wyłania inny obraz WF w szkołach. Wynika z nich, że około 30 proc. szkół skorzystało z wprowadzonej w ubiegłym roku możliwości prowadzenia lekcji w formach zgodnych z zainteresowaniami uczniów, a w gimnazjach - ponad 50 proc. To bardzo dużo jak na tak nowy przepis" - ocenił. Przypomniał, że możliwość zróżnicowania oferty zajęć wprowadzono właśnie po to, by zachęcić do aktywności fizycznej.

Pytany o zaniedbania w bezpieczeństwie w szkołach Żurawski podkreślił, że za wszelkie uchybienia tego typu odpowiada dyrekcja danej szkoły i powinny być one zgłaszane do kuratoriów.