Aż 2,5 mld zł wynoszą długi alimentacyjne wpisane do Krajowego Rejestru Długów. Prawie połowa rodziców niepłacących alimentów ma też inne długi, a tylko nieliczne działania gmin są skuteczne w odzyskiwaniu alimentów.
W I kwartale tego roku gminom udało się odzyskać od dłużników alimentacyjnych zaledwie 12 proc. z łącznej sumy wypłaconych świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego (FA). Wskaźnik ten utrzymuje się więc na poziomie z ubiegłego roku. Rośnie natomiast liczba niepłacących alimenty umieszczanych na ogólnopolskich listach dłużników prowadzonych przez biura informacji gospodarczej (BIG). Na przykład tylko na liście prowadzonej przez Infomonitor znajduje się 91 tys. dłużników i mają oni do oddania 1,6 mld zł zaległych alimentów. Rekordowe zadłużenie z powodu niepłacenia alimentów wynosi 551 tys. zł. Jeszcze więcej dłużników jest wpisanych do Krajowego Rejestru Długów (KRD).

Rodzic bez dochodu

Gminy mają obowiązek umieszczania niesolidnych rodziców w rejestrach dłużników, gdy zaległości alimentacyjne przekraczają sześć miesięcy. Z usług BIG korzystają banki i inne instytucje finansowe, ale też gminy, firmy, które chcą sprawdzić wypłacalność swoich potencjalnych kontrahentów. To powoduje, że znalezienie się na takiej liście uniemożliwia dłużnikowi uzyskanie kredytu lub dokonanie zakupów na raty.
To nie poprawia jednak egzekucji alimentów.
– Wpisywanie na czarne listy nie sprawdza się w przypadku dłużników pracujących nielegalnie. Oni nie będą przecież ubiegać się o kredyt, bo nie wykażą żadnego dochodu – mówi Katarzyna Szymańska, kierownik działu świadczeń rodzinnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej (MOPS) w Gnieźnie.
Liliana Dąbrówka z MOPS we Wrocławiu dodaje, że kłopoty związane z obecnością w rejestrze mają głównie dłużnicy, którzy prowadzą działalność gospodarczą.
Wielu dłużników alimentacyjnych stanowią też osoby o niskich dochodach, które same korzystają z pomocy społecznej.
– Dla nich konsekwencje w postaci odcięcia od korzystania z pewnych usług, np. zakupienia sprzętu domowego w systemie ratalnym, nie będą miały znaczenia – mówi Andrzej Kulik z KRD.
Mariusz Hildebrand, prezes Infomonitora, zwraca uwagę, że biura nie mają obowiązku powiadamiania o tym, że taka osoba zostanie umieszczona w BIG.



Efekt odłożony w czasie

Zawiadamiać dłużnika o wpisie muszą natomiast gminy. Taką zmianę wprowadziła nowelizacja ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (t.j. Dz.U. z 2009 r. nr 1, poz. 7 z późn. zm.), która obowiązuje od 14 czerwca.
– Gdy informowaliśmy dłużnika, że znajdzie się w BIG, ten mówił, że został tam wcześniej umieszczony z powodu innych długów – tłumaczy Piotr Spiżewski, kierownik działu świadczeń MOPS w Puławach.
Z danych KRD wynika, że ponad 40 proc. dłużników alimentacyjnych posiada inne zobowiązania do spłaty.
Beata Mirska, przewodnicząca Stowarzyszenia Damy Radę, dodaje, że nie można się spodziewać szybkich efektów umieszczenia rodzica w rejestrze, bo skutki obecności w BIG dłużnik może odczuć nawet po kilku latach.
– W zwiększeniu egzekucji alimentów nie będzie pomagać wprowadzanie kolejnych narzędzi, jeżeli nie zmieni się podejście społeczne i pobłażliwe traktowanie rodziców niepłacących na swoje dzieci – mówi Beata Mirska.

Współpraca z komornikiem

Wiele gmin wskazuje, że najlepszym narzędziem, które mobilizuje rodzica, żeby zaczął łożyć na swoje dzieci, jest odbieranie mu prawa jazdy. Nie potwierdza tego jednak analiza resortu pracy z 2009 roku. Wynika z niej, że najbardziej skutecznym działaniem odzyskiwania alimentów jest przekazywanie przez gminy do sądów informacji o bezczynności lub opieszałości komornika. Pozytywny skutek przyniosło aż 36 proc. takich działań.
– Od dawna zwracamy uwagę, że komornicy niechętnie zajmują się dłużnikami alimentacyjnymi, a swoje działania często ograniczają do wystawienia zaświadczenia o bezskutecznej egzekucji – tłumaczy Renata Iwaniec, przewodniczą obywatelskiej inicjatywy, która walczyła o przywrócenie FA.
Na drugim miejscu pod względem skuteczności znalazło się przekazanie komornikowi informacji uzyskanych w trakcie przeprowadzania wywiadu alimentacyjnego z dłużnikiem, a dopiero na trzecim odebranie mu prawa jazdy. Ogólna ocena efektywności wszystkich instrumentów, z jakich może korzystać gmina przy odzyskiwaniu alimentów, wyniosła 10 proc.