Zaledwie 8 proc. wypłacanych rolnikom świadczeń będzie w przyszłym roku pochodzić z ich składek. Resztę sfinansują podatnicy.

Wydatki administrowanego przez KRUS funduszu emerytalno-rentowego, który wypłaca osobom ubezpieczonym w Kasie emerytury, renty, zasiłki pogrzebowe, a także finansuje ich składkę zdrowotną, są zaplanowane w przyszłorocznym budżecie na kwotę 16,26 mld zł. W przyszłym roku emerytury i renty z KRUS będzie otrzymywać 1,48 mln osób.
Na emerytury, renty i zasiłki pogrzebowe KRUS przeznaczy 13,7 mld zł. Ponadto otrzyma z budżetu państwa 2,18 mld zł na sfinansowanie składki zdrowotnej osób mających do niej prawo z tego tytułu, że są rolnikami, domownikami lub świadczeniobiorcami KRUS. Rolnicy nie są bowiem tak jak pozostałe osoby zobowiązani do opłacania składki do Narodowego Funduszu Zdrowia. Robi to za nich budżet.
Prawie 92 proc. wszystkich świadczeń wypłacanych rolnikom będzie więc pochodzić nie ze składek, ale z kasy państwa. Ze składek ma wpłynąć do KRUS 1,24 mld zł. Taka relacja przychodów i wydatków to efekt tego, że rolnicy opłacają - bez względu na osiągany dochód i wielkość posiadanego gospodarstwa - składki do Kasy w tej samej, minimalnej wysokości. Obecnie wynoszą one 251 zł kwartalnie.
A tak niska wysokość składki nie pozwala na sfinansowanie wypłacanych świadczeń, które nie są tak niskie jak się powszechnie uważa. Przeciętna emerytura z KRUS wynosi 849,7 zł. Dla porównania osoba prowadząca działalność gospodarczą otrzymuje ją w wysokości 1069,6 zł. A wpłaca do ZUS z tytułu ubezpieczenia od takich samych ryzyk prawie 800 zł miesięcznie. Mimo że opłaca prawie dziesięciokrotnie wyższe składki, jej świadczenie jest wyższe o 25 proc.
Eksperci podkreślają, że KRUS wymaga reformy. Agnieszka Chłoń-Domińczak, była wiceminister polityki społecznej, podkreśla, że obecny system jest niesprawiedliwy, bo często niezamożni podatnicy utrzymują z podatków rolników, którzy mają o wiele wyższe dochody i dysponują większym majątkiem.
Jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem, wzorem Niemiec, będzie dopłacanie do składek rolników w zależności od osiąganego przez nich dochodu. Składki byłyby wtedy ustalone na takim poziomie, aby sfinansować wypłacane świadczenia, a ci, którzy mają niski dochód, otrzymywaliby wsparcie, aby je opłacać.
Bartosz Marczuk