Wiedzę nauczyciela z liceum, który chce awansować, będzie mógł sprawdzić egzaminator, który uczy tego samego przedmiotu, ale w szkole podstawowej. Związki zawodowe uważają, że to obniży jakość kształcenia.
W szkołach łatwiej będzie powołać komisję egzaminacyjną i kwalifikacyjną dla nauczycieli, którzy ubiegają się o awans zawodowy. Tak twierdzi resort edukacji, który przygotował projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie uzyskiwania stopni awansu zawodowego przez nauczycieli. Zgodnie z nim nie będzie już wymogu, aby w tych komisjach zasiadał co najmniej jeden nauczyciel (ekspert) zatrudniony w szkole tego samego typu i rodzaju, co pedagog ubiegający się o awans. To oznacza, że np. ekspertem w komisji dla nauczyciela matematyki uczącego w liceum będzie mógł być matematyk, który jest zatrudniony w szkole podstawowej. W efekcie tych zmian żaden z ekspertów z komisji nie będzie musiał znać specyfiki pracy egzaminowanego pedagoga.
– Ta zmiana ułatwi poszukiwanie ekspertów zwłaszcza w małych miejscowościach – mówi Andrzej Rafa, dyrektor Wydziału Strategii Edukacyjnej z Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Dodaje, że nie powinna ona wpłynąć na jakość przeprowadzanych egzaminów. Innego zdania są oświatowe związki zawodowe.
– Resort chce jedynie ograniczyć koszty związane ze sprowadzeniem eksperta z innej miejscowości – wskazuje Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych (FZZ).
Projekt nowelizacji rozporządzenia został przekazany do konsultacji. Nowe przepisy powinny zacząć obowiązywać wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego.