Do pracy w żłobku nie będzie potrzebne wykształcenie medyczne. Gmina będzie mogła dopłacić do pobytu dziecka w prywatnym żłobku lub klubie dziecięcym. Rodzic zgłosi zatrudnienie niani do ZUS, a budżet opłaci za nią składki ubezpieczeniowe i do NFZ.
Kluby dziecięce, dzienni opiekunowie i nianie – to trzy nowe formy opieki, które przewiduje przygotowany przez resort pracy projekt ustawy o opiece nad dziećmi do lat trzech. Z kolei żłobki przestaną być traktowane jak placówki medyczne. Ma to pomóc rodzicom we wcześniejszym powrocie do pracy.

Żłobek bez pielęgniarki

Propozycje zmian, które trafiły do konsultacji, a mają wejść w życie trzy miesiące od daty uchwalenia, likwidują więc najważniejszą barierę, która w tej chwili hamuje powstawanie żłobków. Nie będą już zakładami opieki zdrowotnej. Obecnie każdy żłobek musi spełniać takie same warunki budowlane, sanitarne czy zatrudniać osoby z wykształceniem medycznym, jak np. szpital.
– Najtrudniejsze do spełnienia są wymogi sanitarne, które dotyczą kuchni i pralni, przepisy szczegółowo określają, m.in. jak powinny być przenoszone produkty żywnościowe – mówi Maria Burnecka, dyrektor Miejskiego Zespołu Żłobków w Włocławku.
W żłobku, który będzie działał przez 10 godzin dziennie, jako opiekun będzie też mógł pracować nauczyciel wychowania przedszkolnego, pedagog lub inna osoba, która przejdzie odpowiednie przeszkolenie. Pod opieką jednego opiekuna, w zależności od wieku dzieci, będzie od 5 do 8 maluchów. Jeżeli w żłobku będzie więcej niż 20 dzieci, obowiązkowo zatrudniona tam będzie pielęgniarka. Siedziba żłobka może mieścić się w lokalu zapewniającym dwa pomieszczenia, w tym jedno do odpoczynku.
Drugą formą opieki będzie działający przez 5 godzin dziennie klub dziecięcy.
– Takie kluby mogą powstawać przy punktach i zespołach przedszkolnych, jako ich uzupełnienie i stworzenie kompleksowej opieki nad dziećmi w wieku 0-5 lat – mówi Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych.
Pracodawca, który założy przyzakładowy żłobek lub klub dziecięcy, będzie mógł zwiększyć koszty uzyskania przychodu z tego tytułu. W projekcie zrezygnowano natomiast z propozycji wyższego odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych, jeżeli wykorzysta te pieniądze na ten cel.



Dofinansowanie dla rodzica

W swoim mieszkaniu opiekę nad maksymalnie pięciorgiem dzieci, w tym dwojgiem swoich, będzie mógł sprawować dzienny opiekun. Będzie go zatrudniać, za pieniądze od rodziców dzieci, wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Osoby bez wykształcenia medycznego, pedagogicznego i doświadczenia w pracy z dziećmi będą przechodzić szkolenie.
– Za szkolenia osób we wszystkich formach opieki i ich program ma odpowiadać resort pracy. Takim zadaniem powinien jednak zająć się resort edukacji – uważa Alina Kozińska-Bałdyga.
Rząd chce też zalegalizować prace niani. Opiekunowie, którzy podpiszą z pracującymi rodzicami tzw. umowę uaktywniającą i zgłoszą się do ZUS, będą mieli opłacane z budżetu składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Podstawą ich naliczania będzie kwota wynagrodzenia, z tym że budżet sfinansuje składki maksymalnie od minimalnej płacy. Z takiej możliwości skorzystają też rodzice, którzy prowadzą działalność gospodarczą lub wykonują umowę zlecenie.
Nadzór i kontrolę nad wszystkimi żłobkami i klubami dziecięcymi będą sprawować gminy. One też będą prowadzić wykaz dziennych opiekunów oraz rejestr działających na jej terenie żłobków i klubów dziecięcych, w tym tych prywatnych. Wpis do rejestru będzie płatny.
Gmina będzie mogła dotować ze swojego budżetu pobyt dziecka w niepublicznej placówce, a rodzice będą mogli się ubiegać o dofinansowanie za umieszczenie dziecka w prywatnej placówce. Wysokość dotacji i zasady dofinansowania będzie określać uchwała rady gminy. Projekt przewiduje, że prowadzenie nowych form opieki będzie dalej zadaniem własnym gminy. Jednak samorządy będą mogły się ubiegać o dotacje celowe z budżetu państwa na dofinansowanie zadań własnych, ale nie więcej niż 50 proc. kosztów realizacji zadania.